"Nie należy robić z tej porażki tragedii, przegraliśmy tylko dlatego, że naszym rywalem była drużyna lepiej przygotowana fizycznie. Taka sytuacja już się więcej nam nie przydarzy, a ja nie przewiduję, abym z tego powodu miał bezsenne noce" - powiedział trener reprezentacji Brazylii, która triumfowała w ostatnich sześciu rozegranych meczach. Jedyna bramka w Bazylei padła w 48. minucie, gdy Dani Alves tak niefortunnie przeciął dośrodkowanie Harisa Seferovica, że posłał piłkę głową do własnej bramki. Brazylia, triumfator tegorocznego Pucharu Konfederacji i gospodarz najbliższych mistrzostw świata, poprzednio przegrała w lutym z Anglią (1-2).