Zawodnicy przyjechali 18 stycznia. Dwa dni później, z powodu nieotrzymania w zapowiadanym wcześniej terminie wypłat zaległych pensji oraz braku podpisanych umów przerwali treningi i wrócili do Łodzi. Po renegocjacji umów i otrzymaniu części wypłaty zapadła decyzja o powrocie pod Tatry. - To ważne zgrupowanie i żeby spełniło swoje zadanie należało je dokończyć. Pobyt tu poświęcony był przygotowaniu motorycznemu. Kształtujemy siłę i wytrzymałość przed nowym, niełatwym sezonem. Przed południem były półgodzinne marszobiegi, między innymi na Jaworzynkę, Przełęcz Między Kopami, Halę Kondratową czy Sarnią Skałkę. Po południu - technika w sali, a także zajęcia na basenie. Treningi może monotonne, ale niezbędne dla dobrego przygotowania - powiedział pierwszy trener łódzkiej drużyny Grzegorz Wesołowski. Szkoleniowiec dodał, że na zgrupowaniu oprócz dotychczasowego składu trenowali Piotr Świerczewski, Mariusz Kukiełka i Piotr Madejski. - Przed wszystkimi jeszcze sporo ciężkiej pracy. Po Zakopanem planujemy obóz w Turcji. O ile pozwolą na to <a class="textLink" href="https://top.pl/finanse" title="finanse" target="_blank">finanse</a>, będziemy tam trenować od 5 do 18 lutego. Kapitan łódzkiej drużyny uważa, że mimo problemów klubu, zgrupowanie w Zakopanem było bardzo udane. - Podobnie jak koledzy, lubię biegać w górach. To przygotowuje właściwą bazę tlenową. Myślę, że to dobra forma przygotowania - sprawdziła się przed rokiem i sprawdzi się i teraz - powiedział Marcin Adamski. Dodał, że pobyt w Zakopanem zawsze jest dla niego wydarzeniem. "Jestem tu wprawdzie dopiero trzeci raz, ale tak mi się spodobało, że w przyszłości - gdy już przestanę grać w piłkę - planuję częste rodzinne przyjazdy, podczas których z żoną i dziećmi dobrze nauczymy się jeździć na nartach.