Do poprzedniego sezonu ŁKS przystępował jako spadkowicz z ekstraklasy. Pierwszoligowej rywalizacji jednak nie dokończył. W trakcie rundy wiosennej spółka prowadząca zespół wycofała drużynę z rozgrywek i zrezygnowała z dalszej działalności sportowej. Odbudowy seniorskiej piłki w najstarszym klubie sportowym Łodzi podjęła się Akademia Piłkarska ŁKS, która kilka lat wcześniej odłączyła się od spółki. W reaktywację ligowego futbolu przy al. Unii włączyło się również Stowarzyszenie Kibiców ŁKS, którego przedstawiciele znaleźli się w zarządzie akademii. Budowę nowego zespołu, którego celem jest awans do trzeciej ligi, powierzono Wojciechowi Robaszkowi, trenerowi pracującemu w przeszłości w drużynach związanych z Antonim Ptakiem, b. właścicielem piłkarskiego zespołu ŁKS. W letniej przerwie Robaszek zbudował drużyną złożoną głównie z wychowanków ŁKS-u. Wśród nich znaleźli się m.in. gracze, którzy mieli już okazję zadebiutować w ekstraklasie (Szymon Salski, Marcin Zimoń) albo regularnie występowali na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej (Dawid Sarafiński, Michał Białek). - Naszym celem jest nie tylko jak najszybsze odzyskanie pozycji w hierarchii ligowej, ale też powrót do tradycji związanej z budowaniem zespołu na wychowankach i graczach z regionu łódzkiego. To przez lata była największa siła ŁKS. I do tego chcemy wrócić - powiedział wiceprezes ds. szkolenia ŁKS-u Wiesław Pokrywa. Kierownikiem piłkarskiej drużyny nadal jest Jacek Żałoba, który pracę na tym stanowisku rozpoczął w 1998 roku, po zdobyciu przez ŁKS tytułu mistrza Polski. Od tego czasu Żałoba przeżywał m.in. mecze w europejskich pucharach, dwie sportowe i jedną karną degradację z ekstraklasy, dwa awanse do najwyższej klasy rozgrywkowej i wycofanie z 1.ligi. Teraz będzie uczestniczył w odbudowie klubu, który był współzałożycielem piłkarskiej ligi w Polsce i do tej pory nigdy nie grał poniżej drugiego szczebla rozgrywkowego. Walkę o powrót na utraconą pozycję piłkarze ŁKS-u rozpoczną jednak z opóźnieniem. Okazało się bowiem, że kluby z łódzkiej 4. ligi finansowo i organizacyjnie nie są przygotowane do pojedynków z zespołem, za którym może jeździć kilkusetosobowa grupa kibiców. "To nie jest liga dla ŁKS-u" - twierdzą m.in. przedstawiciele Włókniarza Moszczenica, z którym łodzianie rozegrali ostatni sparing przed ligą. W Moszczenicy zwracano uwagę m.in. na to, że mecze na tym szczeblu rozgrywek gromadzą niewielką widownię, a boiska, na których są rozgrywane, często nie nadają się do organizacji imprez z udziałem większej liczby widzów. Taką sytuację przewidział Łódzki Związek Piłki Nożnej, który w czerwcu podjął decyzję o przyznaniu ŁKS-owi miejsca w 3. lidze, gdzie stadionowa infrastruktura jest znacznie lepsza niż w niższej klasie rozgrywkowej. Na to rozwiązanie nie zgodził się jednak PZPN i ostatecznie ŁKS (podobnie jak Polonia Warszawa) znalazł się w lidze czwartej. Rozgrywki miał zacząć w nadchodzącą niedzielę, ale już wiadomo, że do meczu z Jutrzenką Warta nie dojdzie. W zaplanowanym terminie nie odbędzie się również spotkanie w Paradyżu, gdzie ŁKS miał grać w drugiej kolejce. - Uwzględniliśmy wnioski Jutrzenki i KS Paradyż o przełożenie spotkań z ŁKS-em na inny termin. Wnioski kluby umotywowały koniecznością lepszego przygotowania organizacyjnego spotkań z ŁKS-em - powiedział wiceprezes ŁZPN Adam Kaźmierczak. Nowy etap w historii klubu piłkarze ŁKS-u rozpoczną więc dopiero w trzeciej kolejce, gdy na własnym stadionie zmierzą się z Pogonią Zduńska Wola. Z Jutrzenką mają zagrać 18 września a z Paradyżem w październiku. We wszystkich meczach podopieczni Robaszka będą występowali w koszulkach z historyczną "przeplatanką" na piersi.