"Baggies" nieźle zaczęli mecz z nieco pozbawionymi już motywacji do gry "The Reds" i Jonathan Greening mógł otworzyć wynik, ale znakomicie jego strzał z niewielkiej odległości obronił Pepe Reina. Nadzieje miejscowych rozwiał koszmarny błąd obrońcy Sheltona Martisa, który w dziecinny sposób stracił piłkę na rzecz Stevena Gerrarda. Kapitan gości pognał na bramkę i podcinką pokonał Deana Kiely. Drugiego gola po godzinie gry strzelił Dirk Kuyt. Otrzymał piłkę od Gerrarda na samym środku boiska, pociągnął w kierunku Kiely'ego i umieścił ją przy prawym słupku. Na kwadrans przed końcem w odstępie kilkudziesięciu sekund "Drozdy" miały dwie szanse na strzelenie kontaktowej bramki. Najpierw rezerwowy Luke Moore trafił w słupek, a chwilę później Marc-Antoine Fortune z kilku metrów nie potrafił głową umieścić piłki w siatce. Niedługo potem zrobił to nogą, ale był na pozycji spalonej. Jamie Carragher, wściekły chyba z powodu wywalczenia mistrzostwa przez Man Utd, o mało co nie pobił kolegi z defensywy, Alvaro Arbeloi, ale sędzia Martin Atkisnon poprzestał na słownym upomnieniu. Pod koniec meczu chóralne "You'll never walk alone" przyjezdnych fanów spotkało się z równie chóralnymi gwizdami miejscowych. WBA zostało pierwszym spadkowiczem z Premier League w tym sezonie. West Brom - Liverpool 0:2 (0:1) 0:1 Gerrard 28. min 0:2 Kuyt 63. min West Brom: Kiely - Zuiverloon, Martis (56. Borja Vaerol), Olsson, Donk, Brunt - Mulumbu (68. Moore), Greening, Koren, Menseguez - Fortune. Liverpool: Reina - Arbeloa, Agger, Carragher, Insua - Lucas, Mascherano (51. Alonso) - Kuyt, Gerrard, Benayoun (73. Ngog) - Torres (69. Babel). Sędziował: Martin Atkinson. Żółte kartki - Olsson, Greening. Widzów: 26 138.