Liverpool za kilka tygodni zakończy pewien piękny okres w swojej historii. Z klubem bowiem po niespełna dziewięciu latach pożegna się Juergen Klopp. Niemiecki szkoleniowiec swoją decyzję o rozstaniu z Liverpoolem ogłosił już w styczniu. Powodem takiego ruchu jest wypalenie zawodowe, które dopadło niemieckiego szkoleniowca. Klopp twierdzi, że brakuje mu już odpowiedniej energii, aby dać klubowi to, czego on potrzebuje i decyzja została podjęta z myślą o dobru Liverpoolu. Koszmar Pepa Guardioli. Fatalne wieści tuż przed hitem z Realem Madryt - Rozumiem, że jest to szok dla wielu ludzi w tym momencie, kiedy słyszysz to po raz pierwszy, ale oczywiście mogę to wyjaśnić. Chodzi o to, że, jak by to powiedzieć, brakuje mi energii. Nie mam teraz żadnego problemu, oczywiście wiedziałem już od dłuższego czasu, że będę musiał to ogłosić w pewnym momencie, ale teraz czuję się absolutnie dobrze. Wiem, że nie mogę wykonywać tej pracy raz za razem - powiedział w wywiadzie dla klubowych mediów, ogłaszając swój ruch. Liverpool znalazł trenera. Negocjacje w toku Oczywiście od razu potem ruszyła trenerska karuzela, która miałaby wyłonić następcę Niemca. Faworytem od początku był Xabi Alonso. Hiszpan niedawno ogłosił jednak, że jeszcze na przynajmniej jeden sezon pozostanie w Bayerze Leverkusen, czym utarł nosa nie tylko Liverpoolowi, ale także Bayernowi Monachium. Lista nazwisk niebezpiecznie się wówczas zawęziła. Wśród kandydatów wciąż pozostawali między innymi Roberto de Zerbi czy Ruben Amorim, obaj są jednak bardzo kosztowni. Słynny klub znów ukarany. Kolejny cios, ponownie nad przepaścią Mimo tego na dziś wszystko wskazuje na to, że następcą Kloppa w Liverpoolu będzie Portugalczyk. Takie informacje przekazał ceniony Pedro Sepulveda. Dziennikarz informuje, że Liverpool zaoferował trenerowi umowę na kolejne trzy sezony. Kwestię finansowe zdaniem Portugalczyka również nie będą problemem, bo zostały już ustalone. Obecny trener Sportingu CP ma w umowie zapisaną klauzulę wykupu w wysokości 20 milionów euro dla klubów z innych krajów Europy niż Portugalia. Między innymi dlatego Barcelona wycofała się z wyścigu o tego szkoleniowca. Niedawno sam Amorim zasiał ziarno niepewności w głowach fanów. - Nie mogę zagwarantować, że zostanę w Sportingu - powiedział szkoleniowiec. Amorim wydaje się naprawdę bardzo interesującym wyborem. Portugalczyk prowadzi Sporting już od marca 2020 roku. Zasiadał na ławce trenerskiej tego klubu w 205 spotkaniach, z czego wygrał aż 143. Średnio zdobywa 2,24 punktu na mecz. Na jego półce z trofeami są wszystkie możliwe do zdobycia w Portugalii trofea.