Po meczu z Kazachstanem nasi reprezentanci krytycznie wypowiadali się o warunkach zakwaterowania w hotelu Tabagan. "Ten ośrodek był zaakceptowany przez selekcjonera kadry Leo Beenhakkera, a wybierał go jego asystent i zaufany człowiek Jan de Zeeuw" - tłumaczy prezes PZPN. "Gdybym ja po mundialu w Niemczech chciał na nich narzekać, to narzekałbym do dzisiaj. Czy w Bargsinhausen też mieli złe warunki? Chyba nie, a jakie były wyniki? Niech każdy robi swoje i nie narzeka!" - dodał stanowczo Michał Listkiewicz.