- Cieszyć się można jedną noc, bo za kilka dni czeka nas spotkanie z Walią i nie można roztrwonić tego, co drużyna zdobyła w Wiedniu - stwierdził Listkiewicz. Zdaniem prezesa PZPN mecz z Austrią nie był ładnym widowiskiem, ale w eliminacjach najbardziej liczą się punkty. - W spotkaniach eliminacyjnych nie gra się dla piękna. Zagraliśmy jednak świetnie taktycznie, bo obie drużyny grały na wymęczenie. To jednak Austriacy pierwsi pękli - ocenił Listkiewicz. Polska wygrała bo ma lepszych zawodników, a decydujące dla losów meczu było wejście na murawę stadionu Ernsta Happela w Wiedniu Tomasza Frankowskiego - to najczęstsze opinie po meczu z Austrią. - Wygraliśmy, bo Austriacy nie mają tak dobrych piłkarzy jak Jacek Krzynówek, Maciej Żurawski, Sebastian Mila, czy Tomasz Frankowski - powiedział zawodnik Legii Warszawa, Łukasz Surma. - Wejście Frankowskiego okazało się przełomowym momentem. Dzięki niemu odzyskaliśmy inicjatywę - stwierdził Marek Citko z Cracovii. - Mamy lepiej wyszkolonych piłkarzy i o zwycięstwie zadecydowały ich umiejętności - podkreślił napastnik Amiki Wronki, Paweł Krzyszałowicz. - Wygraliśmy, bo graliśmy lepszą piłkę, a o zwycięstwie zadecydowało wejście Frankowskiego, Jedyny stracony gol padł po błędzie stoperów, którzy złamali linię. Rząsa został i nie złapano rywali na spalonego - ocenił Piotr Reiss z Lecha Poznań.