W marcu zeszłego roku Rosja została wypchnięta ze struktur europejskiego i światowego futbolu. Podczas gdy piłkarze szykowali się do półfinałowego starcia w barażach o mundial z Polską, zapadła decyzja o zawieszeniu agresora. "Sborna" odpadła z rywalizacji, nie wychodząc na boisko. Podobnie stało się w Lidze Narodów UEFA, z której Rosja również została wykluczona. Szybko jasnym stało się też, że podopieczni Walerego Karpina nie wystartują w eliminacjach do Euro 2024. Początkowo Rosja nie miała z kim rywalizować. Doszło do absurdalnego spotkania reprezentacji z... kadrą U-21. We wrześniu Rosjanie dopięli jednak w końcu swego i rozegrali pierwszy mecz towarzyski, odkąd zostali zawieszeni. Wyłamał się bowiem Kirgistan. "Sborna" wygrała na wyjeździe 2:1, a kremlowska propaganda wykorzystała to spotkanie, aby pokazać, że z rosyjskim sportem wcale nie jest źle. Podczas kolejnej przerwy na mecze międzypaństwowe - w październiku - Rosjanie nie rozegrali żadnego meczu, za to w listopadzie, kiedy trwał mundial, owszem. Przeciwnicy? Znów z Azji Środkowej, która pozostaje silnie uzależniona politycznie od Moskwy. 0:0 z Tadżykistanem i 0:0 z Uzbekistanem - to dorobek "Sbornej". Rosja znów gra sparingi Podczas marcowego zgrupowania Rosjanie znów rozgrywają sparingi. W czwartek zmierzyli się z Iranem, a spotkanie miało rzecz jasna podtekst polityczny. Władze w Teheranie wspierają reżim Putina, któremu sprzedają między innymi swoje drony bojowe. Boiskowe starcie zakończyło się wynikiem 1:1, a propaganda w obu krajach miała pożywkę. Rosjanie po raz kolejny pokazali, że sankcje UEFA i FIFA nie są w pełni skuteczne, bo ich reprezentacja znajduje chętnych do gry. Obie federacje odcinają się natomiast od meczów towarzyskich, dając Rosji ciche przyzwolenie. Nawiasem mówiąc, tę bierność chciała wykorzystać Bośnia i Hercegowina, która planowała w zeszłym roku rozegrać mecz towarzyski z Rosją. Władze piłkarskie w tym kraju miały świadomość, że federacji nie spotkają żadne sportowe czy prawne konsekwencje. Ostatecznie do potyczki nie doszło z uwagi na silny sprzeciw kibiców, części piłkarzy i szeroko pojętego środowiska. Z negatywnym odbiorem nie liczył się natomiast Teheran, który wykorzystał mecz z Rosją do uprawiania swojej propagandy. Na trybunach pojawiły się bowiem kobiety (uprzednio wybrane i zlustrowane przez służby), które miały zaświadczyć, że w kraju wcale nie dzieje się tak źle, jak przedstawia to Zachód. Dziś, w niedzielę, Rosja rozegra kolejny sparing. Do Petersburga przyjedzie tym razem reprezentacja Iraku. Będzie to już piąty kraj, który zgodził się na grę z agresorem. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 17:00 czasu polskiego. Jakub Żelepień, Interia