Tym bardziej, że połowa meczów zakończyła się bezbramkowo! Piłkarze byli pewnie jeszcze myślami na wakacjach (z wyjątkiem grodziszan i wronczan). Miejmy jednak nadzieję, że pozostali szybko wrócą na ziemię, dzięki czemu kibice będą mogli powiedzieć, że słusznie tęsknili za ligową rywalizacją. Mają na pieńku 12 czerwca, w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu, 16 minut przed końcem meczu we Wronkach piłkarze, działacze, trenerzy i kibice Cracovii mogli już być myślami przy tegorocznych europejskich pucharach. Prowadzili 2-0 z zespołem, który w praktyce poza prestiżem nie miał już o co grać. I oto stał się cud, bo w polskiej ligowej piłce prestiż ostatnio wygrywał rzadko. Wronczanie strzelili trzy gole, wybijając beniaminkowi z głowy puchary. W ostatni dzień lipca, przy Kałuży w Krakowie, Stawowy i jego ludzie mają okazję do zemsty - tej sportowej oczywiście... Muszą jednak uważać. Dotychczas w lidze stracili równo 900 goli. Czy właśnie teraz rozpoczną marsz w kierunku tysięcznej utraconej bramki w ekstraklasie? Zapewne Amica już teraz zechce "napocząć" kolejną setkę krakowian? Gorzka setka Bełchatowa? Gdy chodzi o jubileusze, to w najbliższej kolejce z pewnością taka przyjemność nie ominie tegorocznego nowicjusza. Oto GKS Bełchatów rozegra swój setny pierwszoligowy mecz. Szanse na uczczenie tego faktu zwycięstwem są jednak dość mikre (żeby nie powiedzieć żadne), ponieważ przyjdzie go obchodzić w Krakowie meczem z mistrzem Polski. Bo niby dlaczego właśnie z beniaminkiem Wisła Kraków miałaby przerwać swoją wyborną passę 51 meczów u siebie bez porażki? O tym, że ten jubileusz bełchatowianom raczej nie będzie "smakował", świadczą także dotychczasowe konfrontacje obu drużyny na najwyższym szczeblu rozgrywek: GKS przegrał wszystkie 4 mecze, tracąc 10 goli przy jednym tylko zdobytym (w Krakowie z bramki jeszcze się nie cieszył). Prezenty na urodziny? W inauguracyjnej kolejce spodziewaliśmy się 250 punktu w ekstraklasie Wisły Płock. Pogoń dla "Nafciarzy" okazała się jednak za silna. Może więc uda się ta sztuka z Polonią, chociaż znów trzeba grać na wyjeździe, w dodatku z zespołem, który na starcie ligi in plus zaskoczył chyba najbardziej (2-1 "Czarnych Koszul" w Poznaniu). Szczególnie umotywowany przy Konwiktorskiej powinien być Serb Nebojsa Zivkovic, który dokładnie w dniu meczu skończy 27 lat. Co do dnia jego równolatkiem jest Brazylijczyk Julcimar de Souza. Czy on również spróbuje sprawić sobie urodzinowy prezent dobrym występem wspólnie z kolegami z Pogoni na boisku Zagłębia? Najlepiej byłoby wygrać i wreszcie przełamać wstydliwą passę 16 ligowych wyjazdów bez kompletu punktów. Ale przecież lubinianie też mają coś do udowodnienia, bo przecież w lidze nie wygrali już od 6 meczów. A więc wynika z tego, że podział punktów nie powinien zadowolić żadnej z drużyn. I jeszcze jedna szansa na świętowanie. Jeśli Dyskobolia pokusi się o wygraną w Zabrzu, zapisze do swoich archiwów pierwszoligowych równe 300 punktów. A ponieważ faworytem jest murowanym, prawdopodobieństwo wypicia z tej okazji lampki szampana przez podopiecznych Radolsky'ego jest dość spore. Pokonać... statystykę Wprowadzając się w nowy sezon ligowy tydzień temu udało nam się celną klamrą spiąć całą kolejkę. Przewidzieliśmy remis na inaugurację (Arka - Legia 0-0) i podział punktów w derby Wielkopolski Dyskobolia - Amica (2-2). ăObie drużyny najczęściej grają o zwycięstwo, ale prawie zawsze... remisują - wyrokowaliśmy. I w 8. meczu w Grodzisku Wielkopolskim obu drużyn dopisaliśmy 6 remis. Potwierdziło się też kilka czarnych bramkowych serii niektórych drużyn. Przypomnijmy więc tylko, że licząc od początku poprzedniego sezonu Legia zdobyła tylko 1(!) gola w ostatnich kwadransach, natomiast Górnik Zabrze ma już 27 kolejnych pierwszoligowych spotkań bez trafienia pomiędzy 31 a 45 minutą (ostatnie kwadranse pierwszej połowy). Śledząc najbliższą kolejkę sprawdźmy więc z ciekawości, czy którejś z tych drużyn uda się pokonać... statystykę. Mamy nadzieję jednak, że nie tylko z tego powodu, drugie rozdanie będzie dużo ciekawsze od premiery. Tylko Piłka/Dariusz Król