Filar defensywy Realu Madryt nie chce już rozpamiętywać niedzielnej porażki 0:1 z Getafe, po głupim błędzie całego zespołu, który wdał się w zbyt dyskusje z sędzią po nieuznanym golu Robbena, zamiast próbować powstrzymać kontratak rywali. "Tego nie da się rozsądnie wyjaśnić. Popełniliśmy błąd i nic więcej. Po to jesteśmy zespołem, żeby razem szukać rozwiązania, a nie żeby "wskazywać palcem", tego kto się pomylił" - podkreślił reprezentant Włoch i najlepszy piłkarz świata 2006 roku. "Królewscy" luty zamknęli z zaskakującym bilansem czterech porażek (sumując trzy ligowe oraz w LM z Romą - przyp. red.) i tylko jedną wygraną (...7:0 z Valladolid - przyp. red.). Kiepska passa podopiecznych Bernda Schustera sprawiła, że FC Barcelona odrobiła siedem z dziewięciu punktów straty w tabeli. "Trzeba znów zacząć wygrywać, bo ostatnie porażki zwiększyły presję i dlatego musimy pokazać, że jesteśmy silnym zespołem. Ligi nie wygra się już teraz, w lutym, ale dopiero pod koniec kwietnia lub w maju" - dodał Fabio Cannavaro.