To gospodarze wydawali się być faworytem pojedynku, lecz mająca swoje ambicje ekipa "Krychy" przy odrobinie szczęścia mogła wierzyć w korzystny dla siebie rezultat. Niestety, z marzeniami pożegnać musiała się już po pierwszym kwadransie gry, a polski pomocnik miał w tym swój niemały udział. W 5. minucie, przy próbie wyprowadzenia piłki z własnego pola karnego kadrowicz Jerzego Brzęczka dograł wprost do stojącego na szesnastym metrze Viktora Claesona. Szwed nie zmarnował prezentu, pewnym strzałem dając swojej drużynie prowadzenie. Sześć minut później było już 2-0 dla Krasnodaru, tym razem po trafieniu Remiego Cabelli. Na kolejne trafienia musieliśmy poczekać do końcówki spotkania. W 75. minucie po raz trzeci dla Krasnodaru trafił Marcus Berg, a dziewięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry przyjezdnych na łopatki położył Magomed Sulejmanow. To nie był jednak koniec strzeleckich popisów gospodarzy, gdyż wynik ustalił drugi gol Berga, strzelony w 85. minucie.Krychowiak i inny Polak, Maciej Rybus zaliczyli w tym meczu pełne 90 minut. Drugi z wymienionych ukarany został żółtą kartką.Lokomotiw po 18 seriach gier ma w dorobku 28 punktów. Do prowadzącego Zenitu traci 10 "oczek".(TC) Więcej aktualności sportowych znajdziesz na sport.interia.pl Kliknij!