Włosi całkowicie zdominowali rywali. Zwycięstwo przyszło lekko, łatwo i przyjemnie. Po szybkiej, sprytnej grze. Znakomity mecz rozegrał Lorenzo Insigne. Bardzo ładne bramki zdobyli Belotti i Berardi. Goli mogło paść dużo więcej. Z powodu koronawirusa w obu zespołach nie mogło zagrać wielu piłkarzy, a trener Mancini znów kierował zespołem przez telefon. Zaraz po meczu dziennikarze pytali zastępującego go Chicco Evaniego, co powie swoim graczom w szatni: "Kiedy dają z siebie tak wiele reprezentacji, w tej trudnej sytuacji kadrowej, wygrywają trzy mecze z rzędu po przekonywującej, świetnej grze, mogę tylko powiedzieć 'dziękuję'". Włoskim ekspertom też nie brakło słów uznania. Podkreślali pełne zaangażowanie piłkarzy przez 90 minut i znakomitą atmosferę w zespole. A przede wszystkim chwalili atakujący, efektowny styl gry. Claudio Marchisio ocenił, że tak pięknie jak teraz Italia nie grała od lat. Sprawozdawcy, komentując awans do finałów Ligi Narodów, powiedzieli: "Wreszcie Italia wraca tam, gdzie jej miejsce, do światowej czołówki". W drugim środowym spotkaniu tej grupy Polska przegrała z Holandią 1-2. Włosi wygrali grupę z dorobkiem 12 punktów. Druga była Holandia (11 pkt.), a trzecia Polska (7 pkt.). Liga Narodów: sprawdź sytuację w grupach!