To spotkanie było wyjątkowe - bo jubileuszowe - dla Joshuy Kimmicha oraz Toniego Kroosa. Pierwszy rozgrywał swoje pięćdziesiąte, a drugi setne spotkanie w barwach narodowych. Szwajcarzy postanowili im jednak nieco popsuć święto. Strzelanie rozpoczęło się już w piątej minucie. Robin Gosens wybił piłkę z własnego pola karnego po rzucie rożnym. Dopadł do niej Remo Fleuer, zagrywając głową do Maria Gavranovicia, który - także głową - pokonał Manuela Neuera. 21 minut później Fleuer do asysty dołożył także gola. Ręce same składały się do oklasków, gdy piłkarz Atalanty dopadł do płaskiego podania w "szesnastce" Niemców i ubiegając wychodzącego z bramki Neuera, podciął nad nim piłkę. Sytuację próbował ratować jeszcze Antonio Ruediger, lecz nie był w stanie doskoczyć do futbolówki, która przekroczyła linię bramkową tuż pod poprzeczką. Tym razem odpowiedź Niemców była natychmiastowa. Gola kontaktowego zdobył po indywidualnym rajdzie Timo Werner, który uderzył wprawdzie lekko, ale bardzo precyzyjnie. Do przerwy Szwajcarzy prowadzili więc 2-1.