Wenger zasiadł na trybunie, bowiem odbywał nałożoną na niego w ubiegłym sezonie przez UEFA karę zawieszenia (jeden mecz) za niewłaściwe zachowanie wobec sędziego rewanżowego spotkania 1/8 finału LM z Barceloną (przegranego 1-3), po którym "Kanonierzy" odpadli z rozgrywek. Kamery telewizyjne wychwyciły moment, kiedy instruował on siedzącego obok Boro Primoraca, a ten telefonicznie porozumiewał się z zastępującym Francuza Patem Ricem. Takiego zachowania zabraniają przepisy UEFA stanowiące, że ukarany trener nie może komunikować się ze swoją drużyną i musi być na trybunach z dala od zawodników. Kolejna kara dla Wengera oznacza, że nie usiądzie on na ławce rezerwowych podczas rewanżowego meczu 4. rundy kwalifikacji LM z Udinese w środę oraz pierwszego spotkania w fazie grupowej w przypadku awansu "Kanonierów" do tej fazy rozgrywek. Jeśli zespół nie przebrnie przez eliminacje, zawieszenie obejmować będzie następny pojedynek w europejskich pucharach. Także klub ukarany został grzywną w wysokości 10 tys. euro za niewłaściwe zachowanie innych członków sztabu szkoleniowego, którzy pomagali Francuzowi przekazywać instrukcje piłkarzom. Arsenalowi oraz Wengerowi przysługuje prawo złożenia odwołania w ciągu trzech dni od otrzymania uzasadnienia decyzji UEFA. Kanonierzy w pierwszym meczu 4. rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów pokonali na Emirates Stadium Udinese 1-0; w bramce gospodarzy cały mecz rozegrał Wojciech Szczęsny. Rewanż odbędzie się 24 sierpnia we Włoszech.