Grecka Komisja Sportu Zawodowego wykazała, że oba kluby mają tego samego właściciela, co jest niezgodne z tamtejszym prawem. Sprawą zainteresował się powiązany z Olympiakosem wiceminister sportu Lefteris Avgenakis. W poniedziałkowy wieczór PAOK opublikował komunikat, komentujący zamieszanie wokół drużyny. Oskarżenia pod adresem klubu zostały w nim określone jako "pomnik wstydu", a klub zarzuca, że całe zajście ma podłoże polityczne. - Pan Awgenakis, który był przedstawicielem biura prasowego Olympiakosu, zapoczątkował sprawę, której głównym celem jest próba zniszczenia historii PAOK-u - zespołu, który ostatecznie położył kres supremacji Olympiakosu. Dziś podnosimy rękawicę, rzuconą przez Lefterisa Awgenakisa i domagamy się, aby premier natychmiast usunął go ze stanowiska. Jest on niebezpieczny dla sportu, dla spójności kraju i nie można mu ufać. Wkrótce marzenie o ujrzeniu PAOK-u na ziemi stanie się koszmarem - czytamy w klubowym komunikacie. Do sprawy odniósł się także Olympiakos. - Ten, który plami historię PAOK-u i doprowadził klub do tego tragicznego miejsca, nazywa się Ivan Sawwidis. Właściciel PAOK-u nie zdawał sobie sprawy, że znanych wszystkim praktyk, których używał w biznesie, nie można zastosować w Grecji tylko dlatego, że jest on właścicielem PAOK-u. Pan Sawwidis wierzy, że może kupić całą ligę, a tym samym wygrać mistrzostwo, grając "przyjazne" mecze (tak jak w przypadku Xanthi) - stwierdzają w piśmie przedstawiciele ekipy z Pireusu. Przyszłość Olympiakosu i Skody Xanthi powinna się wyjaśnić w najbliższych dniach i będzie zależała od decyzji Komisji Dyscyplinarnej Sportu. W razie negatywnego dla siebie werdyktu, oba kluby będą mogły odwołać się od decyzji w Sportowym Sądzie Arbitrażowym. TB Liga grecka - wyniki, terminarz, tabela, strzelcy