Białoruskie służby sanitarne zanotowały już ponad 150 przypadków choroby COVID-19 oraz pierwszą ofiarę śmiertelną. Niewiele robi sobie z tego prezydent Aleksander Łukaszenka, który przed paroma dniami stwierdził, że "nie widzi żadnego wirusa". Wygląda jednak na to, że zaklinanie rzeczywistości na dłuższą metę nie przyniesie niczego dobrego. Zaczynają to rozumieć kibice, którym jak na razie nikt nie zabrania przychodzenia na stadiony. Fani Nemna Grodno wystosowali właśnie gorliwy apel, w którym domagają się przerwania rozgrywek. Nawołują jednocześnie do bojkotu ligi, jeśli piłkarze nadal będą wybiegać na murawę. "Wiemy, że ktoś nas okłamuje. Ze względu na trudną sytuację epidemiczną w kraju przestajemy odwiedzać stadiony. To nie była łatwa decyzja, by pozostawić drużynę bez wsparcia. Teraz jednak najważniejsze jest zdrowie obywateli. Wzywamy do tego samego wszystkie grupy kibicowskie na Białorusi. Zostańmy w domach i zmniejszmy ryzyko związane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Chrońmy siebie i swoich bliskich. Wzywamy także krajową federację do zawieszenia rozgrywek, tak jak ma to miejsce na całym świecie" - czytamy w apelu. Na Białorusi rozgrywki toczą się systemem wiosna-jesień. Do tej pory rozegrano dwie ligowe kolejki. Nic nie wskazuje na to, by trzecia miała się nie odbyć. Tymczasem - jak donosi BBC Sport - Międzynarodowy Związek Piłkarzy Zawodowych (FIFPro) zamierza lada dzień interweniować w tej sprawie u włodarzy UEFA i FIFA. - To nie do pojęcia, że w czasie pandemii ktokolwiek uprawia jeszcze futbol na profesjonalnym poziomie! - oburza się sekretarz generalny tego gremium, Jonas Baer-Hoffmann. UKi