- W szwajcarskim St. Gallen zagrałem cały mecz z Herthą Berlin. Trener był zadowolony z mojej gry, ale ostatecznie wypożyczyli kogoś z Kaiserslautern. Wyszło im taniej - powiedział Liczka w "Przeglądzie Sportowym". - Z węgierskim Debreczynem byłem już dogadany i miałem ochotę na grę w lidze węgierskiej. Ale Węgrzy zachowali się niepoważnie, gdyż zmienili warunki finansowe kontraktu - tłumaczył Liczka. - On jest wiecznie uśmiechnięty, do drużyny wprowadza wiele ciepła i radości. To ważne ogniwo Górnika - stwierdził prezes klubu Zbigniew Koźmiński.