Były szkoleniowiec klubu z Reymonta uważa, że od zawodników zarabiających rocznie w Wiśle 150-200 tysięcy euro trzeba więcej wymagać. - Oni od prawie dwóch lat nie walczą, nie biegają jak dawniej. Wygrywają w lidze, bo przewyższają rywali pod względem indywidualnych umiejętności. Niestety, nie mieli konkurencji w drużynie - wyjaśnił Czech. - Miałem to zmienić, wprowadzać nowych graczy. M.in. po to sprowadziliśmy Jakuba Błaszczykowskiego. Liczka stwierdził, że do zbudowania dobrej drużyny potrzebne mu było więcej czasu. - Rok, dwa lata. Niestety, w polskich klubach czasami brakuje cierpliwości i szacunku dla pracy trenera - stwierdził. - A potem się dziwimy, że kluby z mniejszymi budżetami niż Wisła grają w Lidze Mistrzów.