- To jest nasz piąty mecz w lidze, trzeci na wyjeździe, ale po raz pierwszy nasz rywal był lepszy od mojego zespołu. Cracovia grała bardzo dobrze i na wiele nam nie pozwoliła. Po meczach w Płocku i we Wronkach byłem niezadowolony z tylko jednopunktowej zdobyczy, w Krakowie jedno "oczko", to maksimum tego, co mogliśmy osiągnąć, dlatego bardzo się z niego cieszę - powiedział czeski szkoleniowiec. Zapytany jak ocenia debiut w polskiej ekstraklasie swojego syna Marcela odparł: - Oceny indywidualne są nieważne. Przeciwnik był od nas lepszy i mogliśmy mu tylko przeciwstawić walkę. Udało nam się zdobyć jeden punkt, co wynikało z bardzo dobrej organizacji w grze defensywnej, zabrakło natomiast atutów w ataku.