W ostatnim czasie dzieje się bowiem sporo, i to niekoniecznie dobrego. Przed tygodniem Barcelona najprawdopodobniej zamknęła sobie drogę do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, a w weekend przegrała "El Clasico" . Katalończycy prezentowali się fatalnie zwłaszcza w defensywie, na co - wydaje się - Xavi nie potrafi znaleźć recepty. Zdaniem hiszpańskich mediów, część drużyny nie ma już wiary w umiejętności szkoleniowe Hiszpana. Jak donosi "El Nacional", w szatni doszło do buntu. Przeciwko trenerowi mają być między innymi Jordi Alba, Gerard Pique, Memphis Depay czy Frenkie de Jong. Atmosfera pracy pozostawia więc sporo do życzenia. Jedyną drogą do polepszenia humorów wokół klubu są zwycięstwa. W czwartek plan został zrealizowany w stu procentach. Barcelona wyglądała dobrze, a jej kibice w końcu mogą powiedzieć, że na grę patrzyło się z przyjemnością. Co równie ważne - Katalończycy nie mieli większych przestojów na przestrzeni 90 minut. Kontrolowali spotkanie od początku do końca i wygrali w pełni zasłużenie. Na otwarcie wyniku trzeba było jednak trochę poczekać. Pomimo kilku szans, pierwsza bramka padła dopiero w 31. minucie. Jordi Alba dośrodkował płasko w pole karne, a akcję wykończył Robert Lewandowski. Tym samym polski napastnik zakończył strzelecką posuchę, która trwała przez dwa mecze ligowe. Kiedy Barcelona wyszła już na prowadzenie, piłkarze poczuli luz i zaczęli grać z większą fantazją. W 35. minucie było 2:0, a kapitalnym uderzeniem z dystansu popisał się Lewandowski. 34-latek oddał strzał ze skraju pola karnego, który był bardzo podobny do tego z meczu ze Szwecją na Euro. Po trzech minutach piłka ponownie znalazła się w siatce. Tym razem dość szczęśliwie, bo z najbliższej odległości dobił ją Ansu Fati. FC Barcelona odniosła przekonujące zwycięstwo Do przerwy sprawa wygranej była przesądzona. Na drugą połowę piłkarze Barcelony wychodzili więc ze spokojem, co w poprzednich tygodniach im się nie zdarzało. Po raz ostatni bowiem prowadzili więcej niż jedną bramką ponad miesiąc temu - w starciu z Elche. W drugich 45 minutach Katalończycy zagrali rozważnie. Trzymali rywala w uścisku, ale nie forsowali na siłę tempa. Bardziej niż o kolejne bramki, walczyli o zachowanie czystego konta. Xavi, widząc, że nic złego jego drużynie się nie stanie, pozwolił sobie na wprowadzenie zmienników. Na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem boisko opuścił między innymi Lewandowski, którego zastąpił Ousmane Dembele. W drugiej połowie bramki ostatecznie nie padły. Dzięki zwycięstwu Barcelona utrzymuje kontakt z liderującym Realem Madryt. "Królewscy" wyprzedzają Katalończyków o trzy punkty, zatem wszystko jest nadal sprawą otwartą. Zwłaszcza jeśli podopieczni Xaviego częściej będą grać tak, jak przeciwko Villarrealowi. FC Barcelona - Villarreal 3:0 (3:0) Bramki:1:0 Robert Lewandowski 31’2:0 Robert Lewandowski 35’3:0 Ansu Fati 38’ Jakub Żelepień, Interia