Senna to trzykrotny mistrz świata Formuły 1, który zginął w tragicznym wypadku w czasie Grand Prix San Marino w 1994 roku, kiedy jeździł dla Williamsa. Był znany przede wszystkim z wielkich umiejętności i niesamowitej chęci wygrywania. I Leonardo chce, aby obie te cechy były widoczne u jego zawodników. Inter w tym momencie jest dopiero szósty w Serie A, tracąc dziewięć punktów do prowadzącego AC Milan, ale ma dwa mecze zaległe. Wygrana w obu spowoduje, że mistrz Włoch przesunie się na drugie miejsce w tabeli, tylko trzy "oczka" za liderem, co byłoby imponującym powrotem do walki o tytuł po tym jak w połowie grudnia zespół prowadzony wtedy przez Rafaela Beniteza tracił aż 13 punktów, mając tylko jeden mecz mniej. - Myślimy tylko o sobie, w tym momencie nie ma miejsca na żadne kalkulacje - stwierdził Leonardo. - Jednakże to niemożliwe, abyśmy nie myśleli o wygrywaniu, to jest w naszym DNA. Nawet jeśli Ayrton Senna startował z 25. pozycji, to wciąż myślał o zwycięstwie. Musimy zrobić, co jest konieczne, żeby do końca liczyć się w walce o tytuł - dodał Brazylijczyk. Od czasu przejęcia przez niego Interu zespół wygrał cztery mecze z rzędu, ale nowy trener nie przypisuje sobie nadzwyczajnych zasług z tego względu. - To nie mój Inter, tylko drużyna, która w tamtym sezonie wszystko wygrała. Nie wyszukałem tych piłkarzy, oni wiedzą, co trzeba robić na boisku, ale są pewne detale, które można zmienić - powiedział Leonardo. W środę Inter podejmie AC Cesena w jednym z zaległych spotkań i będzie zdecydowanym faworytem. - Pierwsze minuty będą kluczowe, nasze wejście w mecz jest bardzo ważne, z FC Bologna było prawie idealne - mówił szkoleniowiec mistrza Włoch. W sobotę jego podopieczni na Giuseppe Meazza wygrali 4-1, a po pół godzinie prowadzili już dwoma bramkami. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Serie A