Po Leo Messim podczas poniedziałkowej gali Złotej Piłki nie było widać żadnej presji ani stresu. W końcu najbardziej prestiżowe indywidualne wyróżnienie odbierał już po raz ósmy w karierze. Tym razem wyprzedził w głosowaniu Erlinga Haalanda i Kyliana Mbappe. Dopiero 12. miejsce zajął Robert Lewandowski, który nie pojawił się w Paryżu. W mediach rozgorzała dyskusja, czy 36-letniemu napastnikowi Interu Miami należała się Złota Piłka. Zdaniem wielu, trofeum powinno powędrować w ręce Haalanda. Pozycję Messiego w rozmowie z mediami podważał Didier Deschamps. Selekcjoner reprezentacji Francji przyznał, że nie jest przekonany, czy Argentyńczyk to istotnie najlepszy piłkarz w historii. Messi wierzy w szanse Barcelony na triumf w Lidze Mistrzów Po gali napastnik znalazł się w ogniu pytań dziennikarzy. Większość z nich dotyczyła końca kariery, a także możliwego powrotu do Barcy. Argentyńczyk o Barcelonie wypowiadał się w samych superlatywach. Wysoko ocenił jej szanse na triumf w Lidze Mistrzów. - Nawet jeśli nastroje nie są teraz najlepsze po porażce 1:2 w El Clasico. Sam doświadczyłem tego wiele razy. Z drugiej strony jestem pewny, że podniosą się po tym ciosie. Dlatego nie mam wątpliwości, że Barca jest jednym z kandydatów do zwycięstwa w Lidze Mistrzów, choć nie powinno się to stać dla klubu obsesją. Ważne, żeby krok po kroku iść do przodu i grać lepiej z każdą rundą. Wtedy wszystko stanie się możliwe - kontynuował Argentyńczyk. Ostatnie dwa sezony dla Barcelony w Lidze Mistrzów były srodze rozczarowujące. "Blaugrana" nie była w stanie wywalczyć nawet awansu do fazy pucharowej rozgrywek. W obecnej kampanii mistrz Hiszpanii po trzech spotkaniach ma komplet zwycięstw i jest na najlepszej drodze do wyjścia z grupy.