"Rozumiem, że wyrażono wotum nieufności wobec mnie, szkoda jednak, że nie otrzymałem szansy przedstawienia swoich racji głównym decydentom w klubie. Mam jednak satysfakcję, że mój uczeń Mariusz Urban, którego przyjmowałem do Wisły, wciąż cieszy się zaufaniem zarządu. Drużyną opiekuje się fachowiec" - dodał Zając. Jak się czuje człowiek, który właśnie dowiedział się, że jest niepotrzebny? "Przede wszystkim jestem zaskoczony. Wprawdzie po ostatnich wydarzeniach należało spodziewać się wszystkiego, ale jednak... dowiedzieć się o zwolnieniu z pracy nie jest miło. To przykre, bo praca w Wiśle sprawiła mi mnóstwo satysfakcji. Życzę drużynie, żeby wreszcie zakwalifikowała się do Ligi Mistrzów" - powiedział doktor Zając.