W poprzednim sezonie oprócz sportowej rywalizacji nie brakowało też momentami niezdrowych emocji. Po triumfie w Pucharze Polski Josue, pomocnik Legii, naśmiewał się z ówczesnego trenera Rakowa - przed kamerą udawał, że wyciera oczy z łez i mówił "Płacz, Papszun, płacz". W rewanżu podczas fety mistrzowskiej kibice drużyny z Częstochowy wykorzystali obecność kamer Canal + Sport i wykonali podobny gest: "Płacz, Josue, płacz". - To świadczy o miejscu Rakowa, że mecze z Lechem czy Legią mają już swoją historię, w których nie brakowało emocji nie tylko na boisku, ale też poza nim. To kapitalna sprawa, że możemy tak szybko zmierzyć się z rywalem, z którym przegraliśmy walkę o Puchar Polski - zapewnia trener Szwarga, który z asystenta Papszuna został pierwszym szkoleniowcem. - Zrobimy wszystko, by pokazać jakość. W sporcie emocje są bardzo potrzebne, ale też trzeba umieć nimi zarządzać. I na końcu trzeba zachować klasę. Dla mistrzów Polski to będzie drugie spotkanie o stawkę w tym sezonie. We wtorek od wygranej 1:0 z Florą Tallinn rozpoczęli walkę o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Nie zachwycili, ale mają zaliczkę przed rewanżem w Estonii. Trener Rakowa: Wiemy, jak zaskoczyć Legię - Pierwsza połowa pozostawiła trochę do życzenia, ale druga była już dobra. Mieliśmy dziesięć okazji, a rywal nie jednej. Musimy być bardziej skuteczni pod bramką przeciwnika i podczas treningów zajmowaliśmy się ofensywą - przyznał trener Szwarga. - Wchodzimy w bardzo intensywny okres grania co trzy, cztery dni. Każdy wie, co oznacza spotkanie z Legią i mamy plan jak zaskoczyć przeciwnika. Gramy o Superpuchar, czyli o pierwsze trofeum w sezonie. Decyduje tylko jedno spotkanie i chcemy wygrać. Lato w Rakowie było intensywne. Przede wszystkim zakończyła się ponad siedmioletnia era trenera Marka Papszuna, który z drugiej ligi doprowadził zespół do mistrzostwa Polski, dwóch Pucharów Polski i dwóch Superpucharów Polski. W kadrze doszło do sporych zmian - odeszło ośmiu zawodników, a być może kolejnymi będą Vladan Kovacević i Fran Tudor, a do tego poważnej kontuzji doznał lider Ivi Lopez. Do drużyny przyszło dziesięciu piłkarzy, a trener Szwarga przyznaje, że dołączy jeszcze jeden lub dwóch. W Legii pod tym względem było dużo spokojniej. Z klubu odeszło tylko dwóch ważnych zawodników - Filip Mladenović i Mattias Johansson, a dołączyło sześciu. Na stanowisku pozostał trener Kosta Runjaić. - Wzmocniliśmy się, a nasze fundamenty pozostały. Jestem zadowolony z obecnego składu. Każdy trener chce więcej i zawsze można lepiej, ale cieszę się, że nowi gracze mogli wziąć udział w przygotowaniach do sezonu - podkreśla Runjaić. - Raków to silna drużyna, ale my też jesteśmy mocni. Ivi Lopez doznał poważnej kontuzji, a to wyraźnie osłabia zespół. Szkoleniowiec przyznaje, że wydarzenia z finału Pucharu Polski wciąż są żywo w pamięci zespołu. - Potrzebujemy tego samego ducha, który towarzyszył nam podczas 120 minut finału, co przyczyniło się do zwycięstwa. Puchar już mamy, ale takiej patery, jaka jest do zdobycia w sobotę, jeszcze nie - zauważa Runjaić. Legia o Superpuchar Polski zagra po raz szesnasty. Wygrała tylko cztery razy, a ostatnio w 2008 roku. Od tej pory miała osiem okazji, by zdobyć trofeum, ale za każdym razem przegrała. Raków stoi przed szansą, by wygrać go trzeci rok z rzędu.