W czwartkowy wieczór obie nasze eksportowe ekipy grają niezwykle ważne mecze, z dwóch powodów. Po pierwsze, obie drużyny stają przed szansą awansu do kolejnej, w tym wypadku już pucharowej fazy europejskich rozgrywek, czyli w obu przypadkach już tylko Ligi Konferencji (Raków może ewentualnie zająć jedynie 3. miejsce w grupie Ligi Europy). Upragniony awans będzie niezwykle mocnym i istotnym bodźcem motywacyjnym, ale też finansowym. Pierwszy impuls być może jest nawet ważniejszy, bowiem zarówno zespół Kosty Runjaica, jak i drużyna Dawida Szwargi złapały zadyszkę i dość mocno obniżyły loty. Z obu ekipami wiązałem (i wciąż wiąże) nadzieje, że przełamią pewnego rodzaju klątwę, jaka towarzyszy mistrzom i wicemistrzom Polski, kiedy przychodzi im taki przywilej, że muszą godzić grę w Europie i w krajowych rozgrywkach. Teraz krajowe wiatry spychają oba kluby z podium. Z jednej strony ewentualne porażki na europejskiej scenie mogą sprawić, że wiosną zespoły te będą mogły skierować wszystkie siły na Ekstraklasę, ale moim zdaniem znacznie lepiej podziałają na nie nagrody w postaci awansów do 1/16 finału europejskich rozgrywek. Tak jak napisałem wyżej, liczę że którejś z drużyn (a najlepiej obu) przyjdzie dzielić siły na grę w kraju i za granicą. Częściej mam okazję oglądać z trybun występy ekipy Runjaica i widzę, że piłkarze, których kilka miesięcy temu obwołaliśmy niezwykle trafionymi transferami (np. Juergen Elitim) z jakiegoś względu nie potrafią utrzymać poziomu. Zapowiadało się, że Legia z Kolumbijczykiem, z gwiazdą ligi, czyli Josue, z wyrastającym na coraz znaczącą postać Mucim, oraz nakręcającym grę drużyny ze skrzydła Pawłem Wszołkiem zdominuje krajowe rozgrywki. Dziś Legii nie boi się już nawet zamykający tabele ŁKS. A coraz wyraźniej widzimy, że ten potencjał maleje w oczach. Straciłem nadzieję, że w Legii Blaz Kramer będzie napastnikiem tak groźnym i skutecznym, jak Tomas Pekhart. Legia i Raków grają o uratowanie sezonu Dziś widzę, że jest to zawodnik, którym mógłby być wartością dodaną w którymś z ligowych średniaków, ale Legia to dla niego zbyt wysokie progi. Wciąż nie nadążam za pewnymi decyzjami trenera, który tak mocno wierzy w Macieja Rosołka, czy Yuriego Ribeiro. Stawia na tych dwóch zawodników kosztem Steve'a Kapuadiego czy występującego sporadycznie Igora Strzałka. Problemem trenera, jak i generalnie Legii jest też to, że oczekiwań nie spełnia (czytaj: nie daje odpowiednich liczb) jeden z tych, o których inni piłkarze mówią, że technicznie jest piłkarzem z innej planety, czyli Marc Gual. Wreszcie po drugie i jednocześnie jakby podsumowując to, co napisałem - pozwolę sobie na tezę, że Legia i Raków grają w czwartek o uratowanie sezonu. Ewentualne porażki mogą wyzwolić dyskusje na temat przyszłości trenerów, a następnie trafności wyborów pionów sportowych w obu klubach. Zamiast rozmów o tym, co się dzieje na boisku zaczną się spekulacje czy Runjaić i Szwarga to odpowiedni ludzie na odpowiednim miejscu. A to tematy, których oba kluby powinny unikać jak ognia. Można to zrobić wygrywając wszystkie pozostałe do końca roku mecze...