Shilton doskonale wie, jak groźny jest hazard. Jako piłkarz był wspaniałym zawodnikiem - w reprezentacji Anglii wystąpił 125 razy - to rekord kraju. Grał m. in. w słynnym meczu na Wembley z Polską w 1973 roku czy w spotkaniu Argentyna - Anglia, w którym Diego Maradona strzelił bramkę "ręką Boga". W rozgrywkach ligowych zaliczył aż 1005 występów. Za zasługi dla Wielkiej Brytanii królowa Elżbieta uhonorowała go Orderem Imperium Brytyjskiego. 45 lat hazardu Shiltona Jest jednak także ciemna strona Shiltona. W styczniu 2020 roku przyznał się, że był uzależniony od hazardu - obstawiania wyników u bukmacherów. Stwierdził, że trwało to aż 45 lat. I przyznał, że stracił na tym dziesiątki tysięcy funtów. - W życiu wiele wygrałem, ale w obstawianiu nigdy - mówił. Uzależnienie jeszcze się pogorszyło, kiedy popularne stały się zakłady online, co ułatwiło hazard. Najczęściej stawiał na wyniki wyścigów konnych, a nawet był bukmacherem dla kolegów z reprezentacji Anglii. Wyjść z nałogu pomogła mu żona, która zorientowała się dlaczego na koncie jest coraz mniej pieniędzy. Stał się wtedy zagorzałym przeciwnikiem hazardu. To sprawiło, że postanowił napisać list do premiera Wielkiej Brytanii. Najbardziej martwi się w nim o dzieci, które są zewsząd bombardowane reklamami bukmacherów, co "może sprawić, że uznają hazard za zabawę i część sportu". Shilton: trzeba chronić dzieci Shilton podkreśla, że od 2005 roku nie ma żadnych zakazów dotyczących reklamowania hazardu w Wielkiej Brytanii. "To wręcz inwazja reklam. Obstawanie meczów piłkarskich stało się dla fanów czymś normalnym". Shilton największe zagrożenie widzi w tym, że nie ma żadnych obostrzeń i reklamy trafiają do "bezbronnych i wrażliwych dzieci", a "uzależnienie od hazardu powoduje coraz więcej samobójstw". Dlatego Shilton prosi w tej sprawie o "większą ochronę dzieci i wprowadzenie daleko idących przepisów". 73-letni Shilton proponuje, by pierwszym krokiem był zakaz reklam bukmacherów na koszulkach. Taką właśnie petycję wysłał do premiera Johnsona, a podpisał się pod nią także Gary Lineker, 80-krotny reprezentant Anglii, obecnie komentator sportowy. "Liczymy na wsparcie premiera i wprowadzenie nowych regulacji prawnych, które będą chroniły nasze dzieci. Taki zakaz reklamy powinien być priorytetem dla rządu" - napisał. Przyznał jednak, że jego list przeszedł bez echa i został zignorowany. Lineker napisał tylko: "To smutne, ale nie jestem tym zdziwiony".