Jedenastka prowadzona przez Czesława Michniewicz na dwie kolejki przed zakończeniem zmagań w fazie grupowej Nations League jest na 3 miejscu w swojej grupie w Dywizji A. O utrzymanie wśród najlepszych zagramy pod koniec wrześnie z Holandią u nas i na wyjeździe z Walijczykami. Niezrozumiałe decyzje Nie to jest jednak najistotniejsze. Eksperci i kibice w zmaganiach z Walią (2-1), Belgią (1-6 i 0-1) oraz Holandią (2-2) przyglądali się grze, ustawieniu i składom proponowanym przez selekcjonera Czesława Michniewicza. Jak to wszystko wygląda w oczach Huberta Kostki, najbardziej utytułowanej osoby w polskiej ligowej piłce, który na swoim koncie ma 11 tytułów mistrza Polski, osiem jako piłkarz i trzy jako szkoleniowiec? - Wielu rzeczy nie rozumiem. Mamy jeszcze dwa, trzy mecze do rozegrania przed mundialem, robi się dwutygodniowe zgrupowanie, ma się do rozegrania cztery mecze i tak na dobrą sprawę, to jest ktoś w stanie powiedzieć, jaki będzie skład reprezentacji Polski na mistrzostwa świata? Nie. A mamy do rozegrania ledwie dwa spotkania we wrześniu i potem jeszcze najprawdopodobniej jedno towarzyskie. Myślałem, że te dwa tygodnie zostaną poświęcone na zbudowanie drużyny i będzie jak za Kazia Górskiego, gdzie było wiadomo, kto gdzie biega i gra. Na prawej obronie był Szymanowski, na lewej Musiał, a w środku defensywy Gorgoń ze Żmudą. W pomocy Maszczyk, Deyna, Kasperczak, a w ataku Lato, Szarmach, Gadocha. Wiedziało się, jak się gra, kto gra, a ta drużyna notowała sukcesy. A teraz? Ja nawet nie wiem czy Lewandowski ma miejsce w składzie?! Raz nie gra, raz gra, innym razem występuje 60 minut - mówi złoty medalista olimpijski z Monachium z 1972 roku, jeden z najlepszych bramkarzy w historii polskiego futbolu. Nie wiadomo, jak gramy Hubert Kostka dodaje. - Moim zdaniem zmarnowano dwa tygodnie, żeby w tym czasie zbudować reprezentację. Ciągle inni zawodnicy grają. Jedynym takim odkryciem jest Kiwior. Ale to jeden zawodnik, a tutaj musi być jedenastka. Nie ma scementowanej obrony, w każdym meczu broni inny bramkarz. Całe szczęście, że z Belgią Szczęsny pokazał, że będzie jeszcze przez jakiś czas numerem 1, bo inni są słabsi od niego może z wyjątkiem Skorupskiego. Pozostali muszą się jeszcze wiele uczyć. Pomoc? Raz pięciu pomocników, raz czterech. Ja nawet nie wiem, jakim systemem gramy... Oby się udało na mundialu, ale jak teraz nie ma się reprezentacji, to nie wierzę, że na MŚ pojedziemy drużyną, która o coś powalczy. Tak się nie buduje zespołu. Nie chcę się tam jakoś mieszać, ale nie idzie to w dobrym kierunku - mówi bez ogródek legenda polskiej piłki. Rekordowa seria Polaków przerwana Jakub Kiwior pozytywną niespodzianką zgrupowania Eksperyment Michniewicza. Niestrawne danie przez godzinę