Kandydatura Laty była praktycznie oczywista - nie ma drugiego zawodnika, który tak bardzo kojarzyłby się z Mielcem. O ile w przeszłości zasadą było, że podobne wyróżnienia przyznawane są wyłącznie po śmierci danej osoby, o tyle obecnie już dość często zdarza się, że nazwanie obiektu lub ulicy czyimś imieniem następuje jeszcze za życia patrona i tak też stało się w przypadku nazwania stadionu Stali. W głosowaniu podczas sesji rady miasta Mielca ogromna większość radnych nie miała wątpliwości, że Lato zasłużył na wyróżnienie i zostanie patronem obiektu - głosy "za" oddało dwunastu z piętnastu rajców. Głos "przeciw" był tylko jeden, ponadto dwóch radnych postanowiło się wstrzymać. Genialna wiadomość dla polskich drużyn. Tak dobrze nie było od lat Król strzelców, ale i prezes Seniorska kariera Grzegorza Laty zaczęła się w 1969 roku, oczywiście w barwach Stali. W piłce klubowej w ówczesnej I lidze występował w 1980 roku, nigdy nie zamieniając drużyny z Mielca na jakikolwiek inny polski klub. Z zespołem, w którym się wychował (wcześniej grał w nim także jako junior), Lato pożegnał się dopiero w momencie, gdy w ogóle opuścił naszą ligę - w końcówce kariery grał jeszcze w belgijskim Lokeren i meksykańskim Atlante FC. Należał do złotego pokolenia polskiego futbolu, którego osiągnięcia do dziś nie zostały poprawione przez kolejne generacje. Lato był w składzie podczas wszystkich najważniejszych turniejów z udziałem "Orłów Górskiego" - cieszył się ze złotego i srebrnego medalu olimpijskiego, odpowiednio w Monachium i Montrealu, dwukrotnie zdobywał też brąz na mundialach, najpierw w RFN, późnej w Hiszpanii. W 1974 roku indywidualnie został królem strzelców niemieckich mistrzostw świata. Lato to także działacz - w 2008 roku został prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Kadencję sprawował przez cztery lata, a stanowisko przejął po nim Zbigniew Boniek. Dramatyczne wieści z obozu Rakowa. Jest podejrzenie