Poprzednie zawody przed przerwą epidemiczną Lechia rozegrała 28 października w Krakowie z Wisłą. Gdańszczanie w dobrym stylu wygrali 3-1. Potem niestety nastąpiła seria zakażeń, wirusem dotkniętych zostało kilkunastu zawodników ekipy Piotra Stokowca. Już jutro, 17 listopada we wtorek, zespół Lechii powraca do gry. W zaległym meczu 1/16 finału Pucharu Polski zmierzy się z II-ligową Olimpią w Grudziądzu o godz. 17.40. Transmisję przeprowadzi Polsat Sport News. - Każdy mecz po przerwie wiąże się z niewiadomą. Wielu piłkarzy przebywało na kwarantannie, treningi były indywidualne, długo nie było meczów. Nie mogliśmy sobie pozwolić na gry siedmiu na siedmiu, nie mówiąc o 10 na 10. Sztuką nie jest o tym mówić, a w tym odnaleźć. Zawodnicy pamiętają mecze, w których drużyna grała z polotem, do tego chcemy wrócić - mówił z nadzieja na przedmeczowej konferencji trener Lechii, Piotr Stokowiec, Jak w tak nietypowym okresie przygotować drużynę do gry? - W tym specyficznym czasie dzieliliśmy drużynę na grupy. Dziś jest pierwszy dzień, w którym mamy na treningu 20 zawodników z pola. Baczną uwagę przywiązywaliśmy do tego, by rozważnie wprowadzać zawodników po kwarantannie, tak by nie zaszkodzić ich zdrowiu. Zgodnie z naszą wiedzą przygotowaliśmy zawodników optymalnie. Ważne będzie nastawianie mentalne do mini-maratonu meczów - trener Lechii nawiązał do tego, że zaraz po wyjeździe do Grudziądza gdańszczan czeka w piątek ligowy mecz ze Śląskiem Wrocław, potem wyjazd do Piasta Gliwice. Regulamin Pucharu Polski przewiduje grę dwóch młodzieżowców, to o jednego więcej niż w Ekstraklasie. Lechia jest w o tyle trudnej sytuacji, że Tomasz Makowski miał wynik pozytywny testu na koronawirusa i aktualnie przebywa na kwarantannie. Ponadto niedysponowany jest Mateusz Sopoćko. - Tomek Makowski to był nasz silny, sprawdzony punkt, ale i tak by nie mógł grać. Kadra młodzieżowa, do której został powołany tego dnia gra z Łotwą. Poza nim jest kilku zawodników młodych. To szansa dla nich, by się pokazali, mamy gotowych do gry, młodych piłkarzy - zaznaczył Stokowiec. Według naszej wiedzy największe szanse na grę przeciw Olimpii Grudziądz mają Kacper Urbański i Jakub Kałuziński. A jak będzie w rzeczywistości, pokaże boisko. Sztab Piotra Stokowca słynie z dobrego przygotowania taktycznego. Zawsze rywal Lechii jest starannie przeanalizowany, a jego słabe i mocne strony znane piłkarzom. Czy fakt, że Olimpia Grudziądz gra dwie klasy rozgrywek niżej w jakikolwiek sposób zmienia ten stan rzeczy? - Wiemy dużo o Olimpii Grudziądz. Gdy jeszcze mecze odbywały się z kibicami, jeden z naszych asystentów był na ich spotkaniu. Nie zaniedbaliśmy w przygotowaniach nic, Olimpia gra lepiej niż wskazują to jej wyniki, cechuje ją duża kultura gry i budowanie akcji na własnej połowie. My jednak skupiamy się na naszej postawie. Od nas będzie jutro zależało najwięcej - podsumował Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk. Maciej Słomiński