Lech jako pierwszy rozegrał swój mecz w tym sezonie (5-0 z ŁKS-em w Bełchatowie), zagra też jako ostatni. Dzisiejsze spotkanie na Stadionie Miejskim w Poznaniu zakończy bowiem tegoroczne rozgrywki, a piłkarze do gry wrócą w drugiej połowie lutego. Jeśli Lech chce myśleć wiosną o walce z czołówką, musi dziś wygrać. Będzie mu o tyle łatwiej, gdyż Zagłębie jest największym rozczarowaniem sezonu - po ostatnich porażkach spadło już na ostatnie miejsce w tabeli. Od początku listopada, czyli od momentu gdy trenerem został Pavel Hapal, lubinianie pokonali tylko Polonię Warszawa (1-0), a trzy inne spotkania przegrali z kretesem - stracili w nich aż 13 bramek. Zaskoczony tak słabą postawą "Miedziowych" jest trener Lecha Jose Mari Bakero, który na początku sezonu obstawiał, że Zagłębie może być czarnym koniem rozgrywek. - Pod względem indywidualnym to bardzo dobry zespół, ma szybkich graczy ofensywnych oraz doświadczonych obrońców czy pomocników. Dziwię się, że są tak nisko - twierdzi i dodaje: - Ostatnio przegrali 0-4 z Legią, ale przy stanie 0-1 Sernas miał doskonałą okazję, a strzelił w słupek. Ta bramka mogła całkowicie zmienić mecz. Lech za to rozbił Łódzki Klub Sportowy 4-0 i w Poznaniu wszyscy liczą na powtórzenie tego w starciu z Zagłębiem. Przebudził się Artjom Rudniew, który będzie miał szansę odskoczyć Dudu Bitonowi i Tomaszowi Frankowskiemu na więcej niż sześć trafień. Strzelać zaczęli też pomocnicy. - To, że strzelał nie jeden zawodnik, a aż czterech podniosło nas na duchu, podobnie jak samo zwycięstwo - mówi stoper Lecha Marcin Kamiński, który został powołany do reprezentacji Polski. - Zagłębie? Strzelmy jedną bramkę, a dopiero później patrzmy co można zrobić dalej - przestrzega. Rafał Murawski cieszy się, że to już koniec ligowych zmagań w tym roku. - Końcówka nie była najlepsza, może więc odpocznijmy teraz od siebie, naładujmy się później na obozach, potrenujmy od nowa, a wiosną powalczmy o zwycięstwa i trofeum - przyznaje. Trener Bakero zapewne zbytnio nie zmieni składu w porównaniu do ostatniego starcia z ŁKS-em, inna nie będzie też taktyka. - Postaramy się kontynuować futbol oparty na wymianie podań i połączyć to z większym przyspieszeniem gry. Chciałbym zobaczyć taką samą wolę walki, odniesienia zwycięstwa i strzelania jak przeciwko ŁKS - przyznaje Bask, który trochę obawia się rozprężenia po ostatnim zwycięstwie i zakończeniu passy bez strzelonej bramki. - To mecz-pułapka, w którym musimy być skoncentrowani i który musimy traktować jak ostatni w sezonie. Trzeba atakować, ale i znać jakieś minimum jeśli chodzi o grę defensywną - ocenia. Spotkanie Lecha z Zagłębiem rozpocznie się w poniedziałek o godz. 18.30. Zapraszamy na relację na żywo z meczu Lech Poznań - KGHM Zagłębie Lubin!