- Niemcy mówią o sobie w takiej sytuacji "Glueckspilz". My też jesteśmy dzisiaj szczęściarzami - mówił na gorąco portalowi INTERIA.PL z Monaco wiceprezes Lecha Arkadiusz Kasprzak. Kasprzak chciał bowiem, by Lech zagrał z silnymi drużynami z uznanych zachodnich lig - wówczas klub może na tym sporo zarobić. No i Lech nie chciał, by grać w Poznaniu już w pierwszej kolejce - 16 września. Wtedy bowiem czynne będą tylko dwie trybuny. - Nie pisaliśmy w tej sprawie żadnego pisma do UEFA, czekaliśmy na szczęśliwy terminarz - stwierdził Kasprzak. Życzenia wiceprezesa "Kolejorza" się spełniły. Lech 16 września zagra z Juventusem w Turynie. Dwa tygodnie później mecz z FC Salzburg w Poznaniu będzie już mogło oglądać 43 tysiące widzów i na to mistrz Polski właśnie liczył. Nawet jeśli wyniki "Kolejorza" w pierwszej rundzie nie będą dawały nadziei na awans do 1/16 finału, to na listopadowe i grudniowe pojedynki z Juve czy City i tak powinien przyjść w Poznaniu komplet. Zobacz terminarz fazy grupowej Ligi Europejskiej!