Już od kilku dni cała Polska czeka na dzisiejsze starcie Legii Warszawa z Lechem Poznań. Temperatura rośnie, a piłkarze obu zespołów w przedmeczowych wypowiedziach raz po raz wbijają rywalom szpilki. Bośniak podgrzał atmosferę W czwartek atmosferę podgrzał rozgrywający Lecha, Semir Stilić. - Ciężko mówić przed meczem Lecha z Legią o faworycie, jednak stołeczny zespół nie jest tak mocny, jak spodziewano się przed sezonem. W Warszawie zrobili wielkie transfery, wydali mnóstwo pieniędzy, ale tak szybko nie da się zbudować mocnego zespołu - stwierdził Bośniak. - Czujemy, że możemy wygrać to starcie, jeśli zagramy tak, jak w meczu z Juventusem w Lidze Europejskiej - dodał Stilić. Ulubieniec Bońka skrzywdzi Legię? Lech zremisował z wielkim "Juve" 3-3 po porywającym meczu, a hat-tricka zaliczył Łotysz Artjoms Rudnevs. Talent snajpera "Kolejorza" docenił po fenomenalnym spotkaniu ze "Starą Damą" ekspert INTERIA.PL, Zbigniew Boniek. - To może być kawał grajka, ma wielki talent i możliwości. W Turynie pokazał, że dodatkowo jest mocny psychicznie. Ma wszystko, żeby być świetnym piłkarzem - oceniał Łotysza "Zibi". Rudnevs może eksplodować także w piątek w szlagierze z Legią. Jeśli w spotkaniu ze stołecznym zespołem zagrałby tak, jak w Turynie, to nikt w Poznaniu nie pamiętałby już o sprzedanym w lecie snajperze Robercie Lewandowskim do Borussii Dortmund. Solidnego napastnika krok po kroku wychowują też w Warszawie. 20-letni Michał Kucharczyk dostał od trenera Macieja Skorży szansę po tym, jak okazało się, że sprowadzony w lecie Bruno Mezenga to pomyłka, a Takesure Chinyama jest w żenującej dyspozycji. Na razie młody napastnik wykorzystuje swoje pięć minut, w meczu Pucharu Polski z Pogonią Szczecin (1-0) zapewnił Legii zwycięstwo. - Człowiek stara się mobilizować tak samo na każdy mecz, ale wiadomo, taki rywal, jak Lech, taka atmosfera błyskawicznie powoduje zdwojoną koncentrację - zapowiada młody zawodnik. Kucharczykowi wtóruje kapitan Legii, Chorwat Ivica Vrdoljak. - W piątek o godzinie 20 zapomnimy o tym, co złego wydarzyło się od początku sezonu. Znikną porażki, kłótnie, będzie tylko mecz - opowiada górnolotnie pomocnik z Bałkanów. - Starcie z Lechem to idealny moment na przełamanie złej passy. To jest takie spotkanie, które musimy wygrać, a jak już uda nam się to zrobić, to pechowa karta się odwróci - mówi Vrdoljak. Legenda stawia na "Kolejorza" Buńczuczne zapowiedzi piłkarzy Legii średnio interesują byłego gwiazdora "Kolejorza", Mirosława Okońskiego. - W Legii już dzieje się bardzo źle, drużyna gra beznadziejnie, w szatni iskrzy. Gdyby tak, jeszcze pokonał ją w piątek Lech, to w stolicy byłoby prawdziwe trzęsienie ziemi - obrazowo opowiada popularny "Oko". - Jestem przekonany, że w tym szlagierowym pojedynku wygra "Kolejorz". Musi wykorzystać słabą formę Legii i jestem przekonany, że poradzi sobie z tym zadaniem - zapowiada Okoński. Z byłym piłkarzem Lecha nie zgadza się obrońca Legii, Jakub Rzeźniczak. - Przed takim meczem nie da się przewidzieć od razu wyniku. Wszyscy opowiadają historie o Rudnevsie, a nikt już nie pamięta, że u nas Artur Jędrzejczyk też strzelił trzy bramki w meczu z Arsenalem Londyn na otwarcie naszego stadionu - przypomina Kuba. - Oczywiście to nie na Arturze spoczywać będzie ciężar strzelania bramek w piątek, tylko na naszych napastnikach. Wierzę w to, że tak jak po meczu w Turynie mówiło się o Rudnevsie, tak po meczu z Lechem chwalić się będzie któregoś z naszych snajperów. Emocje od kilku dni ciągle rosną, a już w piątek o 20.00 sięgną zenitu. Ostre wymiany zdań stracą wówczas na znaczeniu, a liczyć się będzie tylko wymiana... ciosów na boisku. Przypuszczalne składy: Legia Warszawa: Machnowskyj - Kiełbowicz, Astiz, Choto, Rzeźniczak - Borysiuk, Vrdoljak, Radović, Cabral, Manu - Kucharczyk Lech Poznań: Kotorowski - Henriquez, Arboleda, Bosacki, Wojtkowiak - Kriwiec, Injac, Peszko, Stilić, Kikut - Rudnevs Bartosz Barnaś