Wcześniej Sudan przegrał z Egiptem i zremisował z Beninem. Sobotnia porażka oznacza, że zespół prowadzony przez polskiego szkoleniowca ma małe szanse na awans do MŚ. - Już nie chcę mówić o sędziach. Przecież nie będę się całował z aligatorem, bo mnie zeżre - powiedział Łazarek w "Przeglądzie Sportowym". - Wciąż liczymy jeszcze na grę w Pucharze Narodów Afryki. Musimy jednak zająć w grupie co najmniej czwarte miejsce - stwierdził trener. - Przeciwko Libii graliśmy naprawdę nieźle, ale nie mieliśmy szczęścia, bo po strzałach Sudańczyków raz piłka trafiła w słupek, a raz w poprzeczkę. A w końcówce popis dał sędzia z RPA. Już w doliczonym czasie gry nie podyktował dla nas rzutu karnego, choć nasz napastnik był ewidentnie faulowany . Gdy moi obrońcy, zamiast grać dalej, zaczęli protestować, goście przeprowadzili kontrę, którą zakończyli golem. A arbiter nawet nie wznowił gry - relacjonował Łazarek.