Lato powiedział w jednym z wywiadów prasowych, że podczas MŚ'74 Argentyńczyk Ruben Hugo Ayala wręczył polskiemu piłkarzowi 18 tysięcy dolarów, aby dodatkowo zmotywować biało - czerwonych do wygrania meczu z Włochami. - Z tą komisją śledczą to oczywiście żart. Chcę po prostu dać do zrozumienia, że po tylu latach sprawy właściwie nie da się wyjaśnić - dodał Lato. - Teraz nawet się zastanawiam, czy należało wracać do tamtej historii w oficjalnej rozmowie. Myślałem, że przy okazji okrągłej rocznicy warto o tym wspomnieć raczej w formie anegdoty. A zrobił się wielki zamęt i oburzenie. Niektórzy moi koledzy z dawnej drużyny zareagowali wręcz histerycznie. Zupełnie niepotrzebnie - tłumaczył. - Nigdy nie będę mógł się zgodzić na ujawnienie tego nazwiska. Jestem rozsądny i wiem, że człowiek, któremu oficjalnie zarzuciłbym przyjęcie pieniędzy, mógłby spokojnie oddać sprawę do sądu o zniesławienie. Bo to ja musiałbym udowodnić, że przyjął te nieszczęsne 18 tysięcy dolarów. A przecież nie dysponuję żadnymi pokwitowaniami. Nie wiem też, czy Ruben Hugo Ayala byłby skłonny powtórzyć głośno to, co mówił w niezobowiązującej pogawędce - stwierdził Lato.