Oczywiście, że kpię, ale trudno nie kpić z tego, co się dzieje w polskiej piłce, a za co Lato zupełnie nie czuje się odpowiedzialny. Bo jakże to tak atakować prezesa PZPN, który - jak sam podkreśla - "zarabia na tym stanowisku tyle, ile powinien zarabiać prezes PZPN". Czyli 50 tysięcy złotych miesięcznie. 50 "klocków" miesiąc w miesiąc, a bałagan coraz większy! Mecz trwa 90 minut, tak się zastanawiałem, czy nie wyliczyć 90 błędów lub zaniedbań Laty. Uznałem, że jednak bym przesadził. W piłkę gramy po jedenastu - więc pozwolę sobie wyliczyć jedenaście grzechów Laty: 1. Bałagan z klubami, jakiego jeszcze nigdy nie było. ŁKS bez licencji, Cracovia z licencją, a Widzew zdegradowany - choć Trybunał Arbitrażowy przy PKOl nie zdążył się zapoznać ze sprawą, która wróciła z Sądu Najwyższego. 2. "Piłka będzie dla piłkarzy" - powiedział Lato w jednej z debat, gdy ubiegał się o stanowisko prezesa PZPN. Tymczasem piłkarze ŁKS-u napisali w specjalnym oświadczeniu: "Toczy się przeciwko nam brudna gra". W co pan gra panie Lato? - wypada zapytać... 3. Lato na pewno gra przeciwko Zbigniewowi Bońkowi. Prezes PZPN żałując Sylwestra Cacka - właściciela Widzewa - podkreśla w wywiadzie dla "Polski": "Ktoś mu klub sprzedał, zapominając wyciągnąć trupa z szafy". Panie Lato z pana szafy wypadają kolejne "trupy". Układ wyborczy, który pana wyniósł do władzy, wypromował do zarządu skompromitowanego Henryka K., "Księcia Północy". A pan wzruszał ramionami, aż CBA po niego pojechało... 4. Na dniach wybrali się i po Stanisława Ż., czołowego obserwatora PZPN i szefa wyszkolenia sędziów. Niech pan tylko nie opowiada, że to aresztowanie na konto Listkiewicza. Michał - z tego co pamiętam - nie rządzi od 30 października 2008 roku. Teraz to pan odpowiadasz za ludzi, którymi się otaczasz... 5. Umowa ze Sportfive na dziesięć lat to znakomite posunięcie. Szkoda, że pan nie podpisał kontraktu od razu na sto lat. Szkoda również, że Sportfive gwarantuje tylko 6 milionów euro rocznie. Mecenas Jacek Masiota jednym telefonem zapewnił, że konkurencyjna UFA gwarantowała 7 milionów euro rocznie. Jakby pan urządził konkurs ofert między Sportfive, UFA, czy Kentaro, to pewnie doszlibyśmy - lekko licząc - do 10 milionów euro gwarantowanych. Ale po co się wysilać. 6. Członek zarządu PZPN, Zbigniew Lach głosi publicznie, że "teraz to dopiero rządzi mafia". Lato zaznacza, że to "przyjaciel". I dodaje: "Zbyszek to fajny chłopak, tylko czasami szybciej coś powie, zanim pomyśli". Fajni ci pana przyjaciele... 7. O czym pan rozmyśla, analizując pracę Leo Beenhakkera? W kampanii pan głosił: "Musi napisać raport z EURO 2008 i już". Rzecz jasna po wyborach Holender raportu nie napisał. Zabronił mu pan pracy w innym miejscu, aby po kilku dniach zobaczyć Beenhakkera na oficjalnej prezentacji Feyenoordu Rotterdam. Ekstra! Wiadomo przecież, że Leo nie ma ekspresu do kawy w domu, więc jeździ na kawę na stadion De Kuip. 8. To że Beenhakkerowi wyjazdu do RPA odmówiło kilkunastu chłopa, to też nic nie szkodzi. Najważniejsze, że czołowi działacze PZPN wybrali się do Afryki z żonami. A że nie było gdzie porządnie trenować i oficjalny mecz międzypaństwowy zagrano na boisku campusu uniwersyteckiego? E, czepianie się... 9. To że termin finału Pucharu Polski był kilka razy zmieniany i w końcu został zagrany w środku tygodnia, to też rzecz jasna nie pana wina. Gienka? Nie Gienka też nie, bo już nie pracuje po godzinach. Może Michała? A skąd - zawsze marzył tylko o pracy przy organizacji Euro 2012. Że teraz ciężko sprzedać prawa do Pucharu Polski? No ciężko, ale coś się wymyśli... 10. Firmuje pan pomysł, który jest rewolucyjny na skalę światową - powołania reprezentacji U-23. Nikt jej nie ma - Niemcy? A skąd! Anglicy? Gdzież tam! Włosi? Też nie. To może chociaż Hiszpanie? Panie, nie wygłupiajmy się... Może za daleko i za wysoko sięgam. Pewnie Czesi mają? Nie mają?! Dziwne. A Estończycy mają? Też nie?! Horror! Na piłce się nie znają! Naprawdę nie wiedzą, co dobre. Tak U-23 - pod wodzą Stefana Majewskiego - to ewenement na skalę światową. 11. Podobnie jak budżet, w którym z 54 milionów złotych aż 18 milionów trafia na administrację, a 700 tysięcy na materiały propagandowe "w dni niemeczowe". Ludzie jestem na księżycu? Nie, na ziemi. PZPN rozwija nam się prężnie. Za chwilę startuje liga. Pardon - Ekstraklasa. I Lato obiecuje na łamach "Polski": "Za rok nikomu nie pomoże Święty Boże". Co racja to racja... A na poważnie? Lepiej nie będzie, ale na pewno śmieszniej... 12. Miało być jedenaście, ale rozpędziłem się - przypomniałem sobie, że w Rzymie na Pucharze Europy stawiły się dwie reprezentacje w piłce plażowej. Jedna Michała Sieczki, prezesa Beach Soccer Polska, który prowadził tę działalność od lat i druga Tomasza Iwana, którego Lato wyciągnął z kapelusza. Reprezentacja kierowana przez Sieczkę wywalczyła awans, ale we Włoszech została wyrzucona z hotelu, bo Iwan okazał pismo z PZPN. Ta właściwa niedawno wygrała z Portugalią 5:4, a ta "podrobiona" poległa aż 1:11. Co będzie teraz? Spotkają się w sądzie. Oj, będą żniwa dla prawników! Szkoda panie Lato, że z normalnym zarządzaniem nie ma to nic wspólnego...