Pierwszy mecz między Paris Saint-Germain a Realem Sociedad zakończył się wygraną zespołu z Paryża 2:0, choć tamto spotkanie mogło potoczyć się w zupełnie różne strony. Hiszpanie mieli swoje szanse, ale ówczesnym gospodarzom pomagała poprzeczka albo Gianluigi Donnaruma. Nie ma jednak wątpliwości, że wygrał zespół, który był faworytem, choć jeszcze dwa miesiące wcześniej sytuacja mogła kształtować się nieco inaczej, bo zespół z Kraju Basków znajdował się w świetnej formie i wygrał swoją grupę. Gruchnęły wspaniałe wieści dla Realu. Kibice zachwyceni. Niespodziewany powrót Przed rewanżem na Estadio Anoeta sytuacja była dosyć klarowna. PSG musiało jedynie przyklepać wynik z pierwszego spotkania, co jednak nie zawsze jest takie łatwe, szczególnie na tym - tętniącym życiem stadionie. Zespół Luisa Enrique do Hiszpanii przyjechał osłabiony nieobecnością swoich podstawowych dwóch środkowych obrońców. W centrum defensywy od początku zagrali młodziutki Beraldo z podstawowym lewym obrońcą - Lucasem Hernandezem. Najważniejsze jednak, że minikonflikt na linii Luis Enrique - Kylian Mbappe został zażegnany i Francuz zagrał od pierwszych minut. Maszyna do strzelania goli. Kylian Mbappe jest wielki I trzeba przyznać, że błyskawicznie największy gwiazdor "Les Parisiens" zrobił oczekiwaną przez kibiców i trenera różnicę. Francuz w 15 minucie spotkania tradycyjnie dla siebie urwał się próbującym go kryć defensorom i wbiegł z futbolówką w pole karne rywali. Tam Mbappe doskonale wie, co trzeba zrobić. Zwiódł rywala, ściął z piłką do środka i uderzył po dłuższym słupku. Futbolówka zatrzepotała w bramce i... rozerwała siatkę. Taką siłę miało to uderzenie gwiazdora PSG. Zamieszanie w hicie Ligi Mistrzów. Kuriozum po golu Mbappe, piłkarze ruszyli do arbitra W pierwszej połowie goście mieli jeszcze swoje szanse. Nie udało się ich jednak wykorzystać. Najlepszą miał Bradley Barcola, którego zatrzymał jednak bramkarz gospodarzy Alex Remiro. Drugiego gola mógł strzelić także Mbappe, ale znów górą był właśnie Remiro. Sociedad próbowało odpowiadać na ataki gości, ale na próbach się kończyło i wynik do końca pierwszej połowy się nie zmienił. PSG prowadziło 1:0 i było już o maleńki krok od awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Już po niespełna 15 minutach drugiej części spotkania stało się jasne, że w tym dwumeczu żadnej niespodzianki nie będzie. Znów z piłką na bramkę popędził Kylian Mbappe, podniósł głowę i uderzył w krótki róg bramki. Piłka przeleciała nad nogą Remiro i wpadła do siatki. W tamtym momencie było już 4:0 w dwumeczu i Sociedad zaczęło tak naprawdę grać o swój honor i strzelenie choćby jednego gola w starciu z paryskim gigantem, a nie musiała to być łatwa sztuka. Ostatecznie udało się to osiągnąć chwilę przed doliczonym czasem gry. Ten gol nic oczywiście w kwestii awansu nie zmienił, ale nieco osłosił zespołowi gospodarzy ten gorzki wieczór, po którym hiszpańska drużyna musiała pożegnać się z najbardziej prestiżowymi klubowymi rozgrywkami na świecie. Dla Sociedad to i tak była naprawdę bardzo dobra i udana przygoda z wielką europejską piłką, a Paris Saint-Germain z Kylianem Mbappe będzie straszyć dalej.