Pozyskany z greckiego Olympiakosu Pireus napastnik Wisły pogodził się (na razie) z rolą zmiennika Tomasza Frankowskiego czy Macieja Żurawskiego. - Każdy widzi jaka jest sytuacja. Obaj grają i praktycznie w każdym meczu strzelają bramki. W kadrze jest podobnie. Są w formie, więc czekam do grudnia. Wtedy któryś z kolegów może wyjedzie za granicę do silnego klubu i sytuacja może się zmieni - wyjaśnił Kuźba, który zadeklarował również, że jeśli "Franek" lub "Żuraw" nie wyjadą z Polski, wówczas rozważy ewentualną zmianę klubu. - Jeżeli w Krakowie nic się nie zmieni, to ja pożegnam Wisłę. Na zasadzie wypożyczenia, a może transferu definitywnego. Za granicą już byłem i moje nazwisko funkcjonuje w notesach kilku menedżerów. Czasami dzwonią i pytają co zamierzam robić. Mam 27 lat i chcę grać. Przez kontuzję straciłem rok, teraz kończy się runda, a ja stoję w miejscu - żali się Kuźba.