W sobotnim meczu Premier League ani holenderski snajper, ani jego koledzy nie potrafili w żaden sposób znaleźć drogi do bramki przeciwnika. Kuyt był nawet bliski strzelenia gola, ale sędzia zdecydował, że piłkarz znajdował się na spalonym. - Nigdy nie grałem w takim meczu jak w sobotę. Wiem, że czasem zespoły przyjeżdżają do silniejszego rywala z nadzieją wywiezienia jednego punktu, ale to deprymujące jeśli nie jesteś w stanie zdobyć bramki - twierdzi. - Szkoda, że nie udało nam się szybko otworzyć wyniku, bowiem wtedy byłoby znacznie łatwiej. Ja sam mogłem to zrobić, ale sędzia odgwizdał spalonego - żałuje. Napastnik ma świadomość, że na Anfield Road jeszcze wielokrotnie może powtórzyć się scenariusz, że rywale skoncentrują się wyłącznie na obronie własnej bramki. - Z jednej strony to dla nas komplement, bo znaczy to, że się nas obawiają. My nie możemy jednak patrzeć na rywala, a grać swoją piłkę i zdobywać gole - dodaje. Kuyt twierdzi, że stracone punkty bolą, ale zespół myśli już o następnym przeciwniku. - Znamy swoją wartość i wiemy, że będziemy wygrywać. Tym razem się nie udało, co nas oczywiście nie cieszy, ale kolejne mecze pokażą na co nas stać - kończy.