- Dowiedziałem się, że zagram w podstawowym składzie dzień przed meczem. Menedżer Gary Megson ma właśnie taki zwyczaj - mówił Kuszczak. - Dotychczasowy bramkarz numer 1 Russell Hoult, ze względu na problemy żołądkowe nie ćwiczył już od środy, a gdy spróbował wznowić treningi w piątek to... od razu zszedł do szatni - wyjaśnił golkiper. Kuszczak do 71. minuty zachowywał czyste konto, kiedy to Andy Cole trafił do siatki WBA. - Strzelił w Premiership ponad 160 bramek i w sobotę nie dał mi najmniejszych szans. Akcja gości poszła prawą stroną. Po dośrodkowaniu Cole idealnie nabiegł na piłkę i kropnął z siedmiu, może dziesięciu metrów. Ale na pewno winy za puszczoną bramkę nie ponoszę - relacjonował zdarzenie z 71. minuty Polak. Kuszczak kilka razy ratował swój zespół przed stratą gola. - Już na początku odbiłem piłkę na róg po uderzeniu z bliska, potem po rykoszecie przerzuciłem piłkę nad poprzeczką, rzuciłem się też pod nogi Collinsowi Johnowi, a przy okazji rozbiłem sobie trochę łuk brwiowy. Ale i tak się cieszę, że mi głowy nie urwało. Gra bramkarza na przedpolu w Premiership to nie piłka nożna, to rugby lub futbol amerykański - stwierdził Kuszczak. WBA gra we wtorek w Pucharze Ligi z Colchester. Kuszczak ma nadzieję, że również w tym spotkaniu wybiegnie w podstawowej jedenastce. - Mam nadzieję, że zostanę w bramce, ale jeśli trener uzna inaczej, to też nie będę robił tragedii - podkreślił.