- Po długiej nieobecności ładnie mnie powitali. Na dzień dobry rzut karny, gol, a po przerwie dorzucili jeszcze dwie bramki. W sumie trzy puściłem, czyli swoje skasowałem - relacjonował Kuszczak w "Super Expressie". Jego zespół przegrał z Tottenhamem 1:3. - Rozmawiałem w niedzielę z Houltą, za dobrze nie wyglądał. Głowa spuchnięta, przypomina trochę boksera po nokaucie. Hoult zrobił karnego, a ja musiałem naprawiać jego błąd. Nie udało się. W przerwie zrobiłem sobie rozgrzewkę, ale chyba zbyt słabą. Bo tak naprawdę to piłkarze Tottenhamu mnie rozgrzewali. Zwłaszcza Jermaine Defoe - dodał Kuszczak. Mimo puszczenia trzech goli, menedżer WBA Bryan Robson pochwalił polskiego bramkarza. - Powiedział, że miałem kilka odważnych, pewnych interwencji, a on nie zgłasza żadnych zastrzeżeń. Może tym meczem dołożyłem mały plus w rankingu Robsona i zagram także w najbliższym meczu ligowym z Southampton? - stwierdził Kuszczak.