"Nie ma intrygi doskonałej... nawet jak się ją zaplanuje, zatrudni armię ludzi... usłużnych prokuratorów, media, które mogą zmanipulować opinię publiczną itd. Nadejdzie taki dzień, że Lewandowski będzie się tłumaczył ze <studia nagrań>" - to treść posta zamieszczonego na Twitterze przez Cezarego Kucharskiego. Tweet odnosi się do nagrania, które zostało upublicznione jesienią 2020 roku i stanowiło medialną "bombę". Jest ono jednym z głównych dowodów w sprawie, w której Kucharski występuje w charakterze oskarżonego. Postawiono mu zarzut stosowania gróźb bezprawnych pod adresem Roberta Lewandowskiego. Zwrot akcji ws. Lewandowskiego i Kucharskiego. Nowe szczegóły konfliktu Zdaniem prokuratury, były agent dopuścił się szantażu, żądając od "Lewego" 20 milionów euro w zamian za nieujawnianie jego rzekomych oszustw podatkowych. Kluczowe nagranie bez "znamion autentyczności"? Kucharski rzuca nowe światło na sprawę Kucharski od samego początku konsekwentnie podważał autentyczność opublikowanej w mediach rozmowy. Twierdził, że ingerowano w nią tak, by postawić go w złym świetle. Dokładnie tłumaczył to w wywiadzie udzielonym Interii. Całą rozmowę znajdziesz TUTAJ. Teraz rzuca na sprawę nowe światło, zamieszczając w sieci dokument, który - w domniemaniu - ma być profesjonalną ekspertyzą fonoskopijną. Czytamy w niej m.in., że "ingerowano we wszystkie fragmenty [nagrania] poprzez edycję, wycinanie, skracanie, pozbawianie ciągu zdarzenia akustycznego, a niewykluczone, że również łączenie fragmentów w celu uzyskania dłuższego zapisu, co również pozbawia te pliki znamion autentyczności". Media: Były menedżer złożył donos na Lewandowskiego do niemieckiej prokuratury Przytoczona opinia brzmi co najmniej intrygująco. Na prośbę interii skomentował ją adwokat Lewandowskiego, prof. Tomasz Siemiątkowski. Jego stanowisko prezentujemy TUTAJ.