Błaszczykowski strzelił gola w zremisowanym 1:1 meczu z Eintrachtem Frankfurt. "Staram się być opanowany, jak przy... strzelonym golu z Eintrachtem. Dostałem podanie na polu karnym, przyjąłem piłkę prawą nogą, a lewą strzeliłem spokojnie obok bramkarza" - stwierdził reprezentant Polski. "Gola można strzelić każdemu. Niemcom też. Nie ma rzeczy niemożliwych, ale Euro zostawmy na razie w spokoju. We Frankfurcie mogłem zdobyć drugą bramkę, lecz Delron Buckley nie zagrał mi w tempo, a już wychodziłem sam na sam z bramkarzem Eintrachtu. W ogóle podczas meczu nie czułem się najlepiej, dlatego dziesięć minut przed końcem poprosiłem trenera o zmianę. Przez trzy dni męczyłem się z ostrym przeziębieniem. Cały czas praktycznie spałem, miałem wysoką gorączkę. Dopiero co wróciłem po kontuzji, a tu spotkanie za spotkaniem w lidze, finał Pucharu Niemiec. Absolutnie nie chcę się skarżyć, bo lubię pozasuwać na boisku, ale czuję się niespecjalnie. Jestem pewien, że w tym tygodniu dojdę do siebie" - podkreślił Błaszczykowski.