Bartosz Tarachulski nie chce grać w Łodzi, podobnie Dariusz Solnica. Niewykluczone, że dziś do Łodzi na rozmowy przyjedzie ktoś z tercetu: Aleksandrs Osipowicz, Maciej Nuckowski i Marcin Danielewicz. Kibice ŁKS dobrze znają 28-letniego Danielewicza. Do dziś pamiętają jego gol z wolnego w 85 minucie w wiosennych derbach Łodzi na Widzewie w sezonie 1996/97. ŁKS wygrał 1:0 i było to ostatnie ligowe zwycięstwo ełkaesiaków na stadionie lokalnego rywala. Danielewicz występował w ŁKS wiosną 1999 roku. Zawodnik nie zachwycił, ale łodzianie utrzymali się w ekstraklasie. W minionych rozgrywkach Danielewicz grał w rodzimej Jagielloni Białystok. Wystąpił w 29 spotkaniach i strzelił dwa gole. Nuckowski, rówieśnik Danielewicza, też się zapisał w historii ŁKS, chociaż nigdy w nim nie grał. Zdobył za to gola w pamiętnym spotkaniu wiosną 2000 roku Dyskobolia Grodzisk - ŁKS. W 37 minucie Claudio Millar dał prowadzenie. Nuckowski wyrównał strzałem z pierwszej piłki w 83 minucie. W doliczonym czasie gry dobił ełkaesiaków Krzysztof Kłosiński. Przy al. Unii spekuluje się, że gdyby ŁKS nie przegrał tamtego meczu, to nie byłoby serii zwycięstw Dyskobolii, a łodzianie utrzymaliby się w ekstraklasie. Pytanie, czy niektórzy z piłkarzy ŁKS sprzedali tamto spotkanie, zadawane jest do dzisiaj. Minionej wiosny Nuckowski wystąpił w piętnastu spotkaniach Polonii Warszawa i strzelił dwie bramki. Ostatnio trenował w KSZO Ostrowiec, ale przegrał rywalizację o miejsce w kadrze Petra Niemeca z Vitezlavem Moocem, czeskim napastnikiem, który wiosną grał w RKS Fameg Radomsko. O 27-letnim Osipowiczu już pisaliśmy. To były zawodnik m.in. Dynama Mińsk, Żalgirisu Wilno i pierwszoligowego Zagłębia Lubin. Wiosną zagrał cztery spotkania w barwach Polonii Warszawa i nie zdobył gola. Spośród czterech obecnych napastników ŁKS: Lee Quayea, Krystiana Bolimowskiego, Bartosza Sobkowicza i Piotra Bajdziaka, trener Marek Chojnacki zrezygnował z tego ostatniego.