PZPN ustalił, że w każdym zespole młodzieżowcy (piłkarze urodzeni w 2000 roku i późnej) muszą rozegrać w całym sezonie 3000 minut. Z tym zastrzeżeniem, że jednym meczu maksymalnie będzie liczyło się 270 minut. W teorii wystarczyłoby więc 11 spotkań plus pół godziny w kolejnym, by ten limit wypełnić. Albo w każdym meczu młodzieżowiec musi być na boisku przez... 89 minut. Zagłębie najbardziej młodzieżowe Jak na razie kluby Ekstraklasy różnie podchodzą do wypełniania limitu. Daniel Trzepacz, dziennikarz-amator policzył jak idzie im wystawianie młodzieżowców. Bryluje w tym Zagłębie Lubin, w którym w czterech kolejkach młodzi piłkarze na boisku spędzili już 937 minut. To ponad 31 procent wypełnionego limitu. Druga w tym zestawieniu jest Legia Warszawa - 680 minut (23 proc.), a trzecia Cracovia - 572 minuty (19 proc.). Większość klubów ekstraklasy, bo dwanaście jest na dobrej drodze, by limit wypełnić i nie zapłacić wysokiej kary. By tak się stało, po czterech kolejkach młodzieżowcy powinni mieć rozegrane co najmniej 360 minut. Oczywiście to później można nadrobić poprzez wystawianie więcej niż jednego młodego zawodnika. Raków ostatni w tabeli Sześć klubów jest w tej chwili zagrożonych karami. PZPN ustalił konkretne sumy - od 0,5 mln zł, gdy do limitu zabraknie do 500 minut do 3 mln zł, jeśli młodzieżowcy w danym zespole zagraliby poniżej 1000 minut. Co ciekawe w tym gronie są wszystkie zespoły, które w tym sezonie grały w europejskich pucharach, a także dwóch beniaminków - Widzew i Miedź Legnica. Najgorzej w tym zestawieniu wypada najlepiej spisujący w europejskich pucharach Raków Częstochowa. W dwóch pierwszych meczach ligowych trener Marek Papszun nie wystawił żadnego młodzieżowca. A po czterech kolejkach zdobywca Pucharu Polski limit wypełnił tylko w nieco ponad sześciu procentach (193 minuty). Pogoń w 9 procentach (270), podobnie Miedź (275), a 10 procent przekroczyły Widzew (319), Lechia (325) i Lech (335).