Kariera Krzysztofa Piątka to historia wielkich wzlotów i takich samych upadków. U Polaka nie ma praktycznie nic pomiędzy. Albo jest w takiej formie, że wykorzystuje każdą piłkę, która spadnie mu na nogę, albo nie potrafi trafić w bramkę w najprostszych sytuacjach. Ten drugi stan utrzymywał się przez dobre kilkanaście poprzednich miesięcy, gdy Piątek regularnie był wypożyczany z niemieckiej Herthy Berlin do włoskich klubów. Mecz się skończył, a tu taka wiadomość dla Lewandowskiego. Nie było wyjścia Na niewiele się to jednak zdało, bo w Serie A Polak nie potrafił pokazać tego, co na początku swojej przygody z wielką piłką. Mimo tego, jego gra w Salernitanie oraz opinia z poprzednich lat sprawiły, że Piątkiem zainteresowali się Turcy, a dokładnie Basaksehir Stambuł. Polak trafił tam minionego lata, ale już nie na zasadzie wypożyczenia, a normalnego transferu definitywnego. Hertha Berlin chciała się pozbyć wysokiej pensji Polaka i się jej to udało. Wielka forma Krzysztofa Piątka. Trzecie wyróżnienie z rzędu Początki Piątka w nowym otoczeniu były bardzo słabe. Wszystko zmieniło się w listopadzie, gdy do Turcji poleciał Jakub B. Bączek - trener mentalny gwiazd i sportowców. - Po moim przybyciu, Krzyśkowi udało się zorganizować nieco czasu. Odbyliśmy sesję w jego mieszkaniu. Ta sesja była dużo głębsza, zupełnie inna, można było wręcz poczuć przysłowiowe ciarki po tej pracy. I faktycznie, jak wróciłem do domu, to po kilku dniach zaczęły do mnie docierać głosy, że Krzysiek znowu strzela - powiedział Bączek w rozmowie z "WP SportoweFakty". Lewandowski schodził do szatni. Zobaczył Xaviego i nie mógł się powstrzymać Efekty tej pracy widzą także kibice. Piątek był wybierany zawodnikiem miesiąca w swoim klubie w listopadzie i grudniu, a teraz trafiła do niego także taka sama nagroda za występy w styczniu, co oznacza, że Polak skompletował swoistego poza boiskowego "hat-tricka", który jednak ściśle powiązany jest z murawą. Po słabym początku w Turcji, liczby Piątka w nowych barwach również zaczęły już wyglądać naprawdę obiecująco. Nasz napastnik wystąpił łącznie w 24 spotkaniach. Strzelił 12 goli i dołożył jedną asystę. Gdy spojrzymy na liczbę minut, to łatwo jest policzyć, że Polak bierze udział przy golu swojej drużyny średnio co niecałe 140 minut. Nie jest to jeszcze wynik wybitny, ale z pewnością może dawać nadzieję. Nie ma wątpliwości, że poczynania Piątka uważnie musi śledzić także Michał Probierz, który niebawem będzie rozsyłał powołania na marcowe zgrupowanie.