Ostatnie dni w polskim środowisku sędziowskim przypominają o tych absolutnie najczarniejszych czasach naszej piłki. Nikt nie mówi wprawdzie o zarzutach ustawiania meczów, czyli tym, co działo się jeszcze kilkadziesiąt lat temu, ale aktualna sytuacja zdaje się niewiele lepsza. Na całe szczęście mowa tylko o poszczególnych jednostkach. Wojciech Szczęsny gotowy na szokujący ruch. To będzie koniec Kilka dni temu media obiegła informacja, wedle której dwóch polskich arbitrów międzynarodowych, a więc Bartosz F. oraz Tomasz M. miało pod wpływem alkoholu ukraść znak drogowy i zmierzać z nim do jednego z centrów handlowych w naszym kraju. Te doniesienia błyskawicznie potwierdzili sami przyłapani. Krzysztof J. przyznał się zarzucanych mu czynów. Prokurator wnioskował o umorzenie To, co zrobiła ta dwójka jest jednak błahostką przy tym, o co został oskarżony polski arbiter Krzysztof J. W poniedziałek 12 sierpnia "Sport.pl" ujawnił, że arbiter, który od kwietnia nie był wyznaczany do prowadzenia spotkań, popadł w bardzo poważnych konflikt z prawem. Arbiter miał znęcać się nad swoją partnerką. "Bił pięściami po ciele, miażdżył nos, deptał po stopach, wyrywał włosy, wykręcał ręce i nogi" - mogliśmy wówczas przeczytać. Niespełna 24 godziny później dziennikarze "Sport.pl" potwierdzili, że oskarżony miał przyznać się do zarzucanych mu czynów. Real Madryt dotarł do hotelu w Warszawie. Szaleństwo, policja zamknęła ulicę Szokujący jest jednak fakt, że prokurator prowadzący sprawę miał wnioskować o jej warunkowe umorzenie z powodu niskiej szkodliwości społecznej czynu. Na to pod żadnym pozorem nie chce zgodzić się pokrzywdzona oraz jej adwokat. - Potwierdzam, że prokuratur złożył wniosek o warunkowe umorzenie postępowania. My natomiast będziemy przekonywać sąd, że społeczna szkodliwość czynu jest większa, niż przyjął to prokurator, więc nie powinno dojść do warunkowego umorzenia postępowania, lecz powinna zostać wymierzona sprawcy odpowiednia kara - przekazał adwokat w rozmowie ze "Sport.pl".