- Strzał był podobny do tego z Realem Madryt, tylko tym razem trafiłem w długi róg - powiedział Krzynówek w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego". To było pierwsze trafienie reprezentanta Polski dla Bayeru w Bundeslidze. - Wreszcie się przełamałem, ale tak naprawdę gra cały zespół i najważniejsze są zwycięstwa. Kto strzela bramki - to sprawa drugorzędna - stwierdził Krzynówek. Bayerowi ostatnio nie wiodło się najlepiej. W Pucharze Niemiec zespół Krzynówka przegrał z Werderem Brema, w Bundeslidze z VfB Stuttgart, a w Lidze Mistrzów z Dynamem Kijów. Zwycięstwo nad HSV przyszło w odpowiednim momencie. - Mocno odetchnęliśmy, bo w ligowej tabeli brakowało nam punktów. Mecz z HSV ułożył nam się idealnie, choć może nie graliśmy rewelacyjnie. To bardzo ważne, że potrafimy wygrywać w takich trudnych momentach. Wcześniejsze spotkania były bardzo ciężkie, kosztowały nas sporo sił. Teraz wyjeżdżam na kadrę, a później w Bundeslidze czekają nas dwa wyjazdy. Po trzech porażkach na szczęście nie wpadliśmy w histerię. Dotychczas wygrywaliśmy te mecze, w których pierwsi strzelaliśmy bramkę. Gdy najpierw traciliśmy gola - bywało różnie - dodał Krzynówek.