W serii rzutów karnych - przy stanie 3:3 - jako ostatni do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Krzynówek. Celny strzał i to "Aptekarze' mogli cieszyć się z awansu do półfinału Pucharu Ligi. - Wszyscy chcieli strzelać wcześniej, więc nie miałem już żadnego wyboru, został mi do strzelenia ostatni rzut karny. Cieszę się, że mój strzał zadecydował o awansie do półfinału, w którym w środę spotkamy się z Bayernem Monachium - powiedział Krzynówek w wywiadzie dla "Sportu". - Na razie jest fajnie i sympatycznie. Jesteśmy w trakcie okresu przygotowawczego, więc czujemy się trochę przemęczeni i brakuje nam świeżości. Ale najważniejsze, że wszyscy są zdrowi i do pierwszego meczu ligowego powinniśmy mieć gotowy optymalny skład. Nie jesteśmy jeszcze do końca zgrani z innymi partnerami na boisku, ale w każdym meczu lepiej się poznajemy i uczymy się zachowania kolegów na boisku. Dobrze, że jest tu Radek Kałużny, który bardzo mi pomaga - wyznał reprezentant Polski. - Trochę szkoda było odchodzić z 1. FC Nuernberg, ale cóż, takie jest życie. Trzeba stawiać sobie nowe cele, cały czas iść do przodu i rozwijać się. Cieszę się, że trafiłem na Bay - Arena, ponieważ jest to klub z tradycjami, który w każdym sezonie nie walczy o utrzymanie, lecz o miejsce w górnej części tabeli. W tym sezonie gramy w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, zaczynamy walkę od trzeciej rundy. Jesteśmy rozstawieni, więc powinniśmy trafić na teoretycznie słabszą drużynę.Wszystko okaże się 30 lipca. Czeka nas ciężki początek rundy, mecze ligowe, europejskie puchary, do tego dochodzi mecz reprezentacji, słowem szykuje się niezły maraton - dodał Krzynówek.