"Gdybym miał się w jakikolwiek sposób usprawiedliwiać, to powiedziałbym tylko, że po przerwie grałem ze stłuczonym mięśniem" - dodał Krzynówek. Sytuacja Krzynówka w klubie nadal nie jest ciekawa. Polak nie zmieścił się w kadrze na mecz z Arminią Bielefeld i prawdopodobnie zabraknie go również w starciu z MSV Duisburg. "Spóźniłem się na trening, ale chwilę porozmawiałem z trenerem Feliksem Magathem. Pogratulował mi wygranej z Czechami. Nie zdradził jednak, czy będę w kadrze na Duisburg" - stwierdził reprezentant Polski, który nie ukrywał, że chce odejść z ekipy "Wilków". Krzynówkiem była zainteresowana Hertha Berlin i Wisła Kraków, ale z transferu nic nie wyszło. "Staram się już nie myśleć o całym zamieszaniu z moim transferem. Niektóre gazety pisały, że już jestem w Berlinie, a okazało się to nieprawdą i kosztowało mnie wiele nerwów. Ja powiedziałem jasno, że chcę odejść. Nie ukrywałem tego i w klubie dobrze znają moje zdanie. Niestety, to co myślę nie jest tutaj najważniejsze, bo mam z Wolfsburgiem podpisany kontrakt. Teraz nie mogę sobie już zaprzątać głowy transferem. Muszę myśleć o Euro" - podkreślił Krzynówek. "Muszę być optymistą. Nie chcę już spoglądać w przeszłość, bo przede mną Euro i historyczna szansa. Będę robił swoje. Poradzę sobie, bo mam już za sobą podobne doświadczenie. Kilka razy w karierze pokazałem, że ja tak łatwo się nie poddaję. Nigdy" - wyznał Krzynówek.