- Jakoś nie mam szczęścia do końcówki roku. Rok temu w Norymberdze miałem zerwane więzadło w kostce - podkreślił piłkarz Bayeru Leverkusen. Mimo wysiłków sztabu medycznego "Aptekarzy", reprezentanta Polski nie będzie nawet na ławce rezerwowych. Mecz z ukraińskim zespołem Krzynówek obejrzy z trybun BayArena. - To u nas normalne, że zawodnicy przychodzą do fanów. Kto z jakichś powodów nie może zagrać, idzie na sektor kibiców i dopinguje drużynę. Ostatnio fani poprosili Carstena Ramelowa, teraz zwrócili się do mnie. Czeka nas ciężki mecz, trzy punkty muszą zostać w Leverkusen. Teoretycznie możemy awansować, gdy przegramy, ale najlepiej nie oglądać się na innych, tylko zapewnić sobie wyjście z grupy własnymi siłami - dodał Krzynówek.